Gośćmi programu 19.30 byli Sylwia Gregorczyk-Abram i Piotr Gąciarek. Goście programu 19.30 w TVP Info rozmawiali o naprawie wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram z inicjatywy „Wolne Sądy” oraz prezes warszawskiego oddziału „Iustitii” sędzia Piotr Gąciarek apelowali o zdecydowane działania w sprawie neo-sędziów. Mec. Gregorczyk-Abram skomentowała dzisiejszą debatę sejmową nad wotum nieufności dla ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Jak podkreśliła, „ta dyskusja była pełna emocji, ale mało było konkretów”. – To była dyskusja, która sprowadzała się do różnego rodzaju oskarżeń rzucanych wobec ministra Bodnara – wielkich słów o zbrodniach, o destrukcji wymiaru sprawiedliwości. Ale tak naprawdę, jeśli przyjrzeć się tej dyskusji z bliska, to nie zawierała żadnych merytorycznych zarzutów wobec ministra Bodnara, bo tak naprawdę materiału dowodowego, który byłby do użycia, Zjednoczona Prawica nie miała – powiedziała prawniczka. Sędzia Gąciarek był pytany o zapowiedzi dotyczące zmian w wymiarze sprawiedliwości. – Zapowiedzi ze strony ministra słyszymy od jakiegoś czasu. Tylko my ciągle, jako sędziowie, oczekujemy na to, żeby to się nie skończyło na planach, lecz na realizacji – powiedział.Jak zaznaczył, „z jednej strony rozumiemy, że sytuacja jest trudna. Nikt tak dobrze jak sędziowie – może lepiej niż politycy – nie rozumie tego bagna, w jakie nas wprowadził minister Ziobro i jego sojusznicy, niszcząc sądy, praworządność”. – Z drugiej jednak strony działania muszą być zdecydowane. Od wyborów minęło kilka miesięcy i sędziowie oczekują na jasny sygnał, jasny plan tego, jak to naprawdę będzie – podkreślił.Zdaniem sędziego, „dobrze, że jest gotowy projekt ustawy o KRS, ale chcielibyśmy wiedzieć, jakie dokładnie plany ma pan minister, rząd i obecna większość na rozwiązanie problemu wadliwie powołanych neo-sędziów”. – Nie uciekniemy od tego – dodał.„Kluczowy problem obywatela”Mec. Gregorczyk-Abram kwestię nielegalnie powołanych sędziów nazwała „kluczowym problemem z perspektywy obywatela”. – To obywatel traci na tym, że przychodząc do sądu i stając przed tym sądem oraz ludźmi ubranymi w togi, jest ryzyko, że te osoby nie są prawidłowo powołanymi sędziami – podkreśliła. Prawniczka wyjaśniła, że w takiej sytuacji „wyroki wydane przez takie osoby mogą stanowić przedmiot zarzutów apelacyjnych, kasacyjnych, a nawet postępowania przed ETPCz i takich postępowań jest ponad pół tysiąca”. – Na tym traci obywatel, dlatego z punktu widzenia – nie środowiska sędziowskiego, nie ministra Bodnara – ale z punktu widzenia obywatela, jego prawa do rzetelnego i bezstronnego sądu, ta sytuacja związana z neo-sędziami jest kluczowa i powinna być rozwiązana szybko – zaznaczyła. Wyraziła jednak zrozumienie, że „z politycznego punktu widzenia w projekcie o KRS jeszcze tego nie ma” – Rozumiem, że jest to pewien kompromis i zwrot kierunku prezydenta, który zapowiedział, że nie zaakceptuje sytuacji, która by tak zwanych neo-sędziów usuwała z obrotu prawnego. Rozumiem, że na tym etapie ta decyzja jest uzasadniona – zaznaczyła. Projekt „Iustitii”Pytany o to, co należy zrobić z neo-sędziami, sędzia Gąciarek wskazał na projekt przygotowany przez „Iustitię”, która – jak przypomniał – reprezentuje 1/3 środowiska sędziowskiego.– Należy przeprowadzić ponowne i uczciwe konkursy. Osoby, które nielegalnie awansowały na stanowiska sędziów sądu okręgowego, apelacyjnego, najwyższego wracają na poprzednie miejsca. W przypadku byłych asesorów będzie domniemanie prawidłowości, ale muszą być przeprowadzone ponowne, uczciwe konkursy, bo te konkursy były nieuczciwe. Nie było prawdziwej konkurencji – mówił sędzia. Jak dodał, „setki jeśli nie tysiące sędziów powstrzymało się od udziału w tych nielegalnych procedurach”. – Pewnie ci, którzy byli sprytni i myśleli tylko o swoim interesie i dobrobycie, uzyskali te awanse. To jest sytuacja nie do zaakceptowania, więc jest nasz projekt i mamy prawo oczekiwać – jako środowisko sędziowskie – że politycy, którzy sprawują władzę, się nad tym poważnie pochylą – podkreślił. – Dobrze, że budujemy legalną KRS, gdzie sędziów powołują sędziowie, ale najpierw trzeba zatrzymać tę starą, która szkodzi, niszczy i zatruwa jak nowotwór polskie życie prawne, produkując pseudosędziów – powiedział Gąciarek.– Jeżeli politycy potrafili naprawić telewizję publiczną i te zmiany zaszły bardzo szybko, to ja też oczekiwałbym, żeby było też takie zdecydowanie po stronie polityków, by zatrzymać nielegalne działanie po stronie neo-KRS. Ten organ nie powinien być budżetowany. Ci nielegalnie wybrani sędziowie nie powinni mieć prawa wstępu do tego gremium – podkreślił.