„Obywatel nie może żyć w państwie, w którym policja i prokurator kojarzy się z grozą, przemocą i niebezpieczeństwem”. Nie zawrócimy z obranej drogi – mówił podczas debaty nad wotum nieufności minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Polityk podziękował za debatę, która jest „okazją” do przedstawienia trudności, z jakimi mierzy się rząd w naprawie wymiaru sprawiedliwości. Adam Bodnar wyjaśnił, że istotą wszystkich działań nowego rządu w kwestii przywracania praworządności jest „odzyskanie zaufania obywatela do państwa [...] zwłaszcza do sądów i prokuratury”.– Wolny obywatel nie może się bać, że państwo wkroczy do jego domu, będzie sprawdzać różne rzeczy w jego telefonie, wtrącać się w różne trudne sprawy moralne. Obywatel nie może żyć w państwie, w którym policja i prokurator kojarzy się z grozą, przemocą i niebezpieczeństwem – podkreślił szef resortu sprawiedliwości. – Tymczasem mierzymy się z efektami konsekwentnych działań budowania państwa, które nie spełniało kryteriów państwa demokratycznego i erozji państwa prawa. Model ten polegał na podporządkowywaniu bieżącym interesom politycznym wszystkich instytucji podległych władzy. Przejawiał się poprzez wpływ na funkcjonowanie sądów i prokuratur – mówił Bodnar.W tym kontekście przypomniał reformę Sądu Najwyższego, „która polegała na tym, że wszyscy sędziowie SN tracą stanowisko, a potem minister Ziobro wybiera tych, którzy zostają”.– I tylko dzięki obywatelom protestującym na ulicach i dzięki wetu prezydenta ta ustawa nie została zrealizowana – zaznaczył. Jak jednak przypomniał, „później postanowiono zmniejszyć wiek emerytalny sędziów SN i 20 sędziów pożegnano”. – Gdyby nie TSUE to pewnie oni nie mogliby nigdy wrócić do orzekania – dodał. „Polskie państwo atakowało swoich sędziów za pieniądze publiczne”– W ciągu sześciu miesięcy od wejścia w życie ustawy w 2017 roku minister Ziobro pożegnał 159 prezesów i wiceprezesów sądów – przypomniał minister, mówiąc także o tym, że „sędziowie byli szykanowani przez rzeczników dyscyplinarnych [...] Niektórzy sędziowie mieli postępowania dyscyplinarne za treść orzeczeń”. – Polska Fundacja Narodowa za pieniądze 17 największych państwowych firm zorganizowała kampanię bilbordową, która miała ośmieszać polskich sędziów. Polskie państwo atakowało swoich sędziów za pieniądze publiczne – mówił Bodnar. Odnosząc się do kwestii prokuratury, minister przypomniał, że „w 2014 roku zostało zdegradowanych 114 prokuratorów. Niektórzy prokuratorzy byli karnie delegowani do Golubia-Dobrzynia, do Śremu, do różnych miejscowości”. – Symbolem dawnej prokuratury stał się garaż pana prokuratora Ziarkiewicza, w którym zgromadzono akta postępowań, które miały się nie toczyć – podkreślił. Jak dodał, „każdego dnia media donoszą o różnych newralgicznych sprawach, w których trudno było liczyć na aktywność prokuratury”.„Nie zawrócimy”Bodnar stwierdził, że media publiczne stały się „częścią sprawowania aparatu władzy” i „korzystały z różnych materiałów” gromadzonych m.in. za pomocą Pegazusa. Minister mówił także, że doszło do podważenia relacji państwa polskiego z Unią Europejską, a „jedynym sojusznikiem stały się Węgry”. – Mówię to wszystko, ponieważ obejmując urząd, zdawałem sobie sprawę z wyzwań, które są przede mną – powiedział minister. – My nie zawrócimy z obranej drogi – podkreślił Bodnar, dodając, że jego głównym celem jest rozdzielenie funkcji Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego. – Mam nadzieję, że będę tym ministrem, który będzie mógł w końcu powiedzieć, że przestaje być prokuratorem generalnym – zaznaczył.