Reżim pokazuje pazury. W stolicy Białorusi Mińsku przeprowadzono ćwiczenia struktur ministerstwa spraw wewnętrznych i oddziałów bojówkarzy „Białoruskiego Sojuszu Młodzieżowego”, działających pod kierownictwem weteranów milicji. Trenowano m.in. rozpędzanie tłumów. Zdaniem niezależnych analityków, to pokaz siły, który ma zastraszyć społeczeństwo. Funkcjonariusze i ochotnicy ćwiczyli rozpędzanie tłumów, które mogą zebrać się przed lokalami wyborczymi. Trenowano, także zatrzymywanie osób fotografujących lokale wyborcze i stojących w kolejkach, co jest zabronione przez prawo. Działania grup specjalnych obserwowała Natalia Kaczanawa, szefowa administracji prezydenta i przewodnicząca Rady Republiki Zgromadzenia Narodowego Białorusi. Władze przygotowują się do głosowania w wyborach parlamentarnych i lokalnych, które odbędą się w niedzielę. Jednak już dzisiaj rozpoczęło się tak zwane „wczesne głosowanie”, do udziału, w którym są zmuszani przede wszystkim emeryci, studenci i urzędnicy państwowi. Podczas „wczesnego głosowania” komisje wyborcze dopuszczają się fałszerstw i manipulacji na dużą skalę. Ćwiczenia stały się jednym z głównych tematów białoruskiej telewizji i innych mediów państwowych. Zdaniem niezależnych analityków, demonstrując przygotowania do brutalnych działań władze usiłują zastraszyć społeczeństwo i nie dopuścić do masowych protestów podobnych do tych, które wstrząsnęły reżimem Aleksandra Łukaszenki w 2020 roku.