Zjednoczone Emiraty Arabskie zwlekają z ekstradycją kierowcy bmw. Ministerstwo Sprawiedliwości Zjednoczonych Emiratów Arabskich zgodziło się na propozycję polskiej prokuratury. W poniedziałek podczas wideokonferencji polscy śledczy dostaną informacje o przedłużającym się postępowaniu ekstradycyjnym Sebastiana M. Kierowca bmw jest podejrzany o spowodowanie we wrześniu 2023 r. wypadku, w którym zginęło małżeństwo z pięcioletnim dzieckiem. Sebastian M. Został zatrzymany w ZEA 4 października po tym, jak wstawiono za nim list gończy. Jest podejrzany o spowodowanie wypadku na autostradzie A1 w Sierosławiu, po którym w pożarze auta zginęła trzyosobowa rodzina: rodzice oraz ich pięcioletni syn. Do tragedii doszło 16 września wieczorem.Postępowanie ekstradycyjne trwa więc już od miesięcy. Emirackie władze wyjaśniły, że postępowanie ekstradycyjne przed Sądem Apelacyjnym w ZEA trwa około 4-6 miesięcy, od orzeczenia tego sądu przysługuje odwołanie do Sądu Najwyższego, a w przypadku stwierdzenia prawnej dopuszczalności wydania ostateczna decyzja o ekstradycji należy do Ministra Sprawiedliwości.Co z ekstradycją Sebastiana M.?Ponieważ areszt w ZEA trwa maksymalnie 60 dni od zatrzymania, na początku lutego sąd zgodził się na uchyleniu wobec Sebastiana M. tego środka zapobiegawczego. Podejrzany mężczyzna opuścił tym samym zakład karny, ale zatrzymano mu paszport i orzeczono zakaz opuszczania terytorium Zjednoczonych Emiratów Arabskich.Jakie będą dalsze kroki emirackich władz? Polsce śledczy wyszli z propozycją do Ministerstwa Sprawiedliwości Zjednoczonych Emiratów Arabskich przeprowadzenia wideokonferencji w celu uzyskani informacji o postępowaniu ekstradycyjnym.Prokuratura Krajowa poinformowała, że ze strony ZEA nadeszła pozytywna odpowiedź; spotkanie odbędzie się w poniedziałek 19 lutego. Zgodnie z aktualną kwalifikacją zarzutów Sebastianowi M. grozi do ośmiu lat więzienia. Jeśli śledczy zamiast o spowodowanie wypadku oskarżą go o zabójstwo – o co wnioskuje rodzina ofiar – grozi mu nawet 12 lat więzienia.