Konferencja Jensa Stoltenberga przed szczytem w Brukseli. Liczę na Stany Zjednoczone w sprawie pomocy dla Ukrainy, Putin nie może wygrać – podkreślił sekretarz generalny NATO, nawiązując do trudności amerykańskiej administracji w przyjęciu pakietu pomocowego dla Ukrainy. Jens Stoltenberg przed spotkaniem w Brukseli ministrów obrony krajów Sojuszu Północnoatlantyckiego wskazywał, że konsekwencje działań USA są już widoczne. – Już widzimy wpływ tego, że USA nie były w stanie podjąć decyzji. Spodziewam się, że Stany Zjednoczone podejmą tę decyzję, że Izba Reprezentantów uzgodni trwałą pomoc dla Ukrainy – powiedział Stoltenberg w Brukseli.– Jeśli pozwolimy prezydentowi (Władimirowi) Putinowi wygrać, będzie to nie tylko tragedia dla Ukraińców, ale też niebezpieczne dla nas. Świat stanie się bardziej niebezpieczny. W interesie naszego bezpieczeństwa jest to robić (wspierać Ukrainę – red.) – przekonywał sekretarz generalny NATO.Poinformował, że na spotkaniu ministrowie będą m.in. rozmawiać o inwestycjach w obronność i zwiększaniu mocy produkcyjnych.– Musimy inwestować. Jesteśmy na dobrej drodze. Mamy rekordowe liczby jeśli chodzi o inwestycje. W tym roku spodziewamy się, że 18 sojuszników (spośród 31) osiągnie cel, jakim jest wydawanie co najmniej 2 proc. PKB na obronność. (...) Ale wciąż mamy sporo do zrobienia, ponieważ na ubiegłorocznym szczycie w Wilnie wszyscy sojusznicy obiecali wydawać 2 proc. PKB na obronność. Dwa procent to minimum – przypomniał Stoltenberg.Zastrzegł jednocześnie, że większe inwestycje w obronność w Europie nie są alternatywą dla NATO.– To sposób na wzmocnienie NATO. Nie powinniśmy podążać żadną ścieżką, która wskazywałaby, że próbujemy oddzielić Europę od Ameryki Północnej. Nasza siła polega na tym, że mamy Europę i Amerykę Północną w NATO razem. Musimy pamiętać, że sojusznicy spoza UE odpowiadają za 80 proc. wydatków obronnych NATO – zaznaczył Norweg.Dodał, że nie chodzi tylko o środki, ale też o geografię. – Jeśli spojrzymy na południe: mamy tam Turcję, członka NATO, który nie jest w UE, ale jest ważny dla południowej flanki. Na północy mamy Norwegię i Islandię, być może nie największe potęgi militarne, ale krytyczne dla ochrony połączenia transatlantyckiego. Na zachodzie mamy USA, Kanadę i Zjednoczone Królestwo – podsumował Stoltenberg, podkreślając, że działając wspólnie Sojusz ma najskuteczniejszą siłę odstraszania.