Krajowe PKB ma wzrosnąć w tym roku o 2,7 proc., podczas gdy średnia UE to 0,9 proc. Polska w czołówce wzrostu gospodarczego krajów UE. Komisja Europejska opublikowała w czwartek zimowe prognozy gospodarcze na 2024 i 2025 rok. Nasz kraj plasuje się znacznie powyżej unijnej średniej. Według KE polska gospodarka wzrosła w 2023 roku o 0,2 proc. – czyli nieco mniej niż szacowano w jesiennej prognozie.Rosnące płace i wygasająca inflacjaDużo lepiej wypadają prognozy na najbliższe miesiące. Z zimowych prognoz Komisji Europejskiej wynika, że w 2024 r. polska gospodarka będzie się rozwijała w tempie 2,7 proc., a w przyszłym roku PKB Polski wzrośnie o 3,2 proc. – to tyle samo ile Bruksela prognozowała w listopadzie.„Oczekuje się, że głównym czynnikiem wzrostu będzie konsumpcja prywatna, czemu będą sprzyjać rosnące płace realne, dodatkowe wsparcie społeczne ze strony rządu oraz wygasająca presja inflacyjna.Konsumpcja publiczna również w znacznym stopniu przyczyni się do wzrostu gospodarczego dzięki nowym dodatkowym środkom wsparcia fiskalnego” – oznajmiła Komisja Europejska w swojej analizie.Nie licząc Polski prognozy Komisji Europejskiej są obecnie bardziej pesymistyczne niż jesienią. Zgodnie z najnowszymi danymi wzrost PKB Unii Europejskiej w 2024 r. wyniesie 0,9 proc. (rewizja z 1,3 proc.), a strefy euro 0,8 proc. (spadek z 1,2 proc.).W 2025 r. PKB ma rosnąć w tempie 1,7 proc. w UE i 1,5 proc. w strefie euro.„Splot różnych czynników”Jednocześnie inflacja ma spadać szybciej niż prognozowano jesienią. W UE zharmonizowany wskaźnik inflacji (HICP) ma spaść z 6,3 proc. w 2023 r. do 3 proc. w 2024 r. i 2,5 proc. w 2025 r. W strefie euro oczekuje się spadku z 5,4 proc. w 2023 r. do 2,7 proc. w 2024 r. i do 2,2 proc.„Europejska gospodarka pozostawiła za sobą niezwykle trudny rok, w którym splot różnych czynników poważnie przetestował naszą odporność. Oczekiwane w 2024 r. odbicie ma być skromniejsze niż przewidywano trzy miesiące temu, ale będzie stopniowo nabierać tempa dzięki wolniejszemu wzrostowi cen i rosnącym płacom realnym oraz niezwykle silnemu rynkowi pracy” – ocenił na konferencji prasowej komisarz UE ds. gospodarki Paolo Gentiloni.Zobacz także: „Pan Volkswagen” przed sądem w sprawie dieselgate. Zdumiewające tłumaczenie