Sprawa ma związek z wyborami prezydenckimi. MSZ Rosji poinformowało we wtorek o wezwaniu do resortu charge d'affaires Łotwy, Litwy i Estonii i zażądaniu od tych krajów zagwarantowania bezpieczeństwa głosującym w marcowych wyborach na prezydenta Rosji. Krajom bałtyckim zarzucono sabotaż. W komunikacie stwierdzono, że dyplomaci zostali wezwani do MSZ w związku z „brakiem odpowiedniej reakcji” władz państw bałtyckich na rosyjskie wezwania do zapewnienia bezpieczeństwa podczas głosowania na terenie lokali wyborczych w ambasadach w Wilnie, Rydze i Tallinie.Zagrożono, że „stworzenie problemów podczas przeprowadzenia wyborów wywoła poważny protest wśród rosyjskich obywateli”, i zapowiedziano, że w przypadku „kontynuowania sabotażu" Rosja będzie „działać zdecydowanie w kontekście dwustronnym i w strukturach międzynarodowych”.Wybory w Rosji odbędą się w połowie marca br. Mają one otworzyć kolejną kadencję Władimira Putina, którego kandydaturę Centralna Komisja Wyborcza zarejestrowała przed tygodniem.