Efekt wojny. Rosyjskim firmom brakuje rąk do pracy. Zaczęły interesować się pracownikami z takich krajów jak Indie, Pakistan czy Korea Północna – informuje „Kommiersant”. Deficyt kadr wynika m.in. z wojny prowadzonej przeciwko Ukrainie. Pracowników brakuje między innymi w sektorze chemicznym i rolno-przemysłowym, a także w sektorze wydobywczym. – Wiele firm jest chętnych do współpracy z migrantami nie znającymi języka rosyjskiego – twierdzi w rozmowie z „Kommiersantem” przedstawiciel branży rekrutacyjnej.Pojawiają się jednak trudności w załatwianiu dokumentów dla migrantów i niewykluczone, że zdesperowani pracodawcy zaczną sprowadzać pracowników nielegalnie.Pracownicy z Bangladeszu– Firmy, które co roku przywożą kilka tysięcy osób z Bangladeszu do Kazachstanu – bez dokumentów, w kontenerze – już się do nas zwróciły i zaoferowały rozszerzenie swoich usług na Federację Rosyjską – ocenia rozmówca gazety.Całkowita liczba cudzoziemców pracujących w Rosji w 2023 roku zmniejszyła się w porównaniu z 2022 rokiem i nie przekroczyła 3,5 mln osób. Może to wynikać z osłabienia rubla i obaw przed uwikłaniem w wojnę na Ukrainie. Tymczasem chińskie władze przestrzegły Ukrainę, że uznanie przez Kijów kilkunastu chińskich firm za „międzynarodowych sponsorów wojny” może mieć negatywny wpływ na stosunki między państwami – ujawnia agencja Reutera, powołując się na dwa ukraińskie źródła wysokiego szczebla. Ostrzeżenie padło w zeszłym miesiącu podczas spotkania ambasadora Chin w Kijowie z wyższymi urzędnikami ukraińskiego rządu.