Szef URE dla „Rz”. Trzeba uświadomić klientów, że przy taryfach dynamicznych ceny energii szybko się zmieniają i są ryzyka. Bez wiedzy i technicznych możliwości klient nie zyska, a może stracić – powiedział „Rzeczpospolitej” prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin. W sierpniu 2023 roku ruszą tak zwane taryfy dynamiczne, czyli sprzedażowe ceny energii, której wartość zmienia się co 15 minut. – O tym, czy to szansa na tańszy prąd czy pułapka skutkująca wyższą ceną energii – mówi prezes URE. – Faktycznie taryfy dynamiczne ruszą już za siedem miesięcy. Musimy jednak pamiętać, że taryfy dynamiczne – przynajmniej na początku – nie będą dla wszystkich, ponieważ istnieją ograniczenia techniczne – zwraca uwagę. Taryfy dynamiczne – o co chodzi?Jak wyjaśnia, chodzi o konieczność korzystania z licznika zdalnego odczytu. Wymienia, że kolejną barierą jest brak centralnego systemu informacji rynku energii (CSIRE), który ruszy dopiero w lipcu 2025 roku. – Jest on niezbędny, aby klient na przykład wiedział, kiedy i jakie są poziomy cen energii. Kluczowe są jednak liczniki, bo to ich montaż determinuje możliwość korzystania z takiego rozwiązania jak taryfa dynamiczna. Na koniec 2023 roku – zgodnie z prawem – miało to być 15 procent spośród wszystkich urządzeń pomiarowych. Na koniec 2022 roku było to zaledwie 7 procent – przekazał. Gawin zwraca uwagę, że trzeba uświadomić klientów, że ceny energii dynamicznie się zmieniają i wiążą się z tym ryzyka. Zauważa, że bez tej świadomości, wiedzy oraz technicznych możliwości klient nie zyska, a może stracić. Prezes URE wskazuje, że taryfy dynamiczne „będą dedykowane klientom świadomym i wyedukowanym, a także takim, którzy mają duże zużycie i mają przestrzeń, by zaoszczędzić energię. Chodzi o czas i możliwości zarządzania poborem energii”. „Aby zyskać na takich taryfach, trzeba mieć możliwość przesuwania swojego największego poboru energii na czas, kiedy to cena na przykład w środku dnia jest najniższa. Nie każdy ma taką możliwość” – mówi. I wyjaśnia, że skorzystają także ci, którzy mają przydomowe magazyny energii i w ten sposób mogą tanio uzupełniać swój magazyn na resztę dnia. „Trudno wymagać od każdego, że będzie na przykład w aplikacji śledził na bieżąco ceny energii na rynku bilansującym co 15 minut. Czekamy jeszcze na wspomniany system informatyczny, aby te aplikacje z danymi o cenach mogły działać” – dodaje Gawin. Pytany, jak będzie wyglądać fizycznie rozliczanie energii, której cena zmienia się co 15 minut stwierdził, że „jeśli na przykład pralka pracuje 30 minut, to przez pierwszy kwadrans będziemy rozliczani po cenie jednej takiej jednostki, a kolejne 15 minut po kolejnej, już zmienionej cenie”.