Sytuacja wymknęła się spod kontroli. Co najmniej 12 przestępców zginęło na północy Meksyku w wymianie ognia z siłami porządkowymi podczas nieudanej próby uwolnienia syna przywódcy groźnego gangu związanego z potężnym kartelem Sinaloa. Kolejne sześciu członków gangu zginęło w strzelaninie ze służbami bezpieczeństwa, w czasie której na linii ogna znalazła się podróżująca samochodem rodzina. Na południu Meksyku mieszkańcy miasteczka podpalili ratusz po tym, jak policja zastrzeliła młodego mężczyznę. Rodzina z meksykańskiego stanu Sonora, na północnym zachodzie kraju, na długo zapamięta weekendowy wyjazd za miasto, w czasie którego jej samochodów znalazł się na linii ognia podczas strzelaniny pomiędzy gangiem i policją. Rodzina w śmiertelnym potrzasku W strzelaninie, jak podała policja, zginęło sześciu członków grup przestępczej, a rany odniosło dwóch funkcjonariuszy policji. Ich życiu, jak sprecyzowano, nie zagraża niebezpieczeństwo. Na jednym z nagrań, które w niedzielę trafiło do internetu słychać spanikowanych, krzyczących pasażerów pojazdu, którzy znaleźli się pomiędzy dwiema strzelającymi do siebie grupami. Widać jak dwie osoby skryły się za samochodem. Na północy Meksyku w grupa osób uzbrojonych w karabiny szturmowe zaatakowała funkcjonariuszy, by uwolnić zatrzymanego wcześniej syna Jesusa Humberto Limona, pseudonim Chubeto, który – jak wyjaśniono – „był jednym z głównych odpowiedzialnych za przemoc w tej części kraju”. Przemyt narkotyków do USA Co najmniej 12 osób zginęło, a siedmiu podejrzanym udało się uciec – choć część z nich prawdopodobnie jest rannych. Przez leżący na północy Meksyku stan Sonora przebiegają szlaki przerzutu narkotyków do USA. Od 2006 roku w Meksyku odnotowano ponad 420 tys. zabójstw, z czego większość wiązana jest z wojną przeciwko kartelom narkotykowym lub walkami pomiędzy poszczególnymi grupami przestępczymi. Podpalili ratuszZ kolei na południu Meksyku mieszkańcy miasteczka Lerdo de Tejada podpalili ratusz i spalili radiowóz w czasie protestów, które wybuchły po zastrzeleniu młodego mężczyzny przez tamtejszą policję. Wszczęto postępowanie przeciwko czterem funkcjonariuszom – podaje agencja AP. Meksykańskie media poinformowały, że mundurowi zabili 27-letniego Brandona Arellano, syna miejscowego nauczyciela. Według krewnych został śmiertelnie postrzelony, ponieważ, jadąc samochodem, nie zatrzymał się do kontroli.