Autonomiczny dron zostanie wysłany za cztery lata. Według najnowszych badań, na największym księżycu Saturna – Tytanie – może istnieć życie. NASA planuje misję Dragonfly, która ma sprawdzić co kryją w sobie kratery Tytana – informuje TVP Nauka. W 2012 roku misja Cassini pokazała, że sto kilometrów pod zlodowaciałą skorupą Tytana może istnieć ocean. Powierzchnia Tytana pokryta jest licznymi kraterami. Jak twierdzą planetolodzy, jedno z uderzeń planetoidy mogło być na tyle silne, że przebiło skorupę. To z kolei spowodowałoby migrację materiału organicznego do wody – informuje TVP Nauka. Zespół badawczy stworzył model uderzenia kosmicznej skały, w którym powstała Menvra – największy krater na Tytanie. Mierzy on 425 kilometrów i powstał około miliard lat temu. Według sugestii naukowców utworzył go obiekt o szerokości 34 kilometry, który pędził z prędkością 7 kilometrów na sekundę. „W wyniku tak silnego uderzenia mogło powstać jezioro, które milion lat później całkowicie zamarzło pod wpływem niskiej temperatury Tytana. Jak twierdzą naukowcy, w tym czasie mogły tam ewoluować mikroorganizmy, które prawdopodobnie skorzystałyby z ciepła uderzenia, ciekłej wody oraz cząsteczek organicznych” – wskazano w uzasadnieniu. Celem lądowania misji NASA Dragonfly jest Selk, nieco mniejszy i młodszy krater. Znalezienie śladów bakterii w tym kraterze jest bardzo prawdopodobne. Wart miliard dolarów, autonomiczny dron o napędzie atomowym zostanie wysłany w kosmos w 2028 roku. Na odpowiedź czy księżyc Saturna kryje w sobie życie trzeba będzie poczekać do 2034 roku.