Zniesmaczenie po Szczyrku. Po 40 z 50 skoków Dawid Kubacki prowadził, a zawody w Szczyrku wydawały się przełomowym momentem dla Polaków w tym sezonie. Wtedy jednak zdecydowano, że... zostaną odwołane z powodu mocnego wiatru. – Piotrek Żyła zaczął przewidywać moje zwycięstwo, więc pewnie było bardzo blisko. Jednak tych zawodów nie udało się przeprowadzić. Trudno dyskutować z warunkami – mówił potem Kubacki, wyraźnie rozgoryczony. Kubacki prowadził w pierwszej serii po oddaniu skoków przez 40 zawodników. Kamil Stoch był trzeci, Piotr Żyła piąty, Paweł Wąsek dziewiąty, a Aleksander Zniszczoł 29. Jury przerwało jednak konkurs przed startem czołowej dziesiątki Pucharu Świata.Kubacki uzyskał 98,5 m i 117,2 pkt, Stoch - 99 m i 116 pkt, Żyła – 99 m i 113,5 pkt, Wąsek – 95,5 m i 110,4 pkt, a Zniszczoł – 91 m i 97,5 pkt.– Mielibyśmy najlepsze miejsca w sezonie, jednak zdrowie zawodników jest najważniejsze. Myślę, że finalnie to dobra decyzja, choć mógłbym się czuć pokrzywdzony – ocenił skoczek.Zawody rozpoczęły się o godzinie 17.30. Wiatr od początku utrudniał przeprowadzenie konkursu. Skoki 40 zawodników zajęły niemal dwie godziny.– Rzeczywiście ten wiatr był dość mocny. Sam tego doświadczyłem w swoim skoku. Musiałem walczyć z tym wiatrem – oznajmił Kubacki.Wyciągnąć pozytywyKubackiemu falowały narty i był niestabilny w locie.– To był bardzo mocny podmuch centralnie z boku skoczni. Przekręciło mnie w locie i zabrało narty, ale instynktownie udało mi się opanować sytuację i jeszcze wylądować telemarkiem oraz objąć prowadzenie, więc to było ciekawe. Wiedzieliśmy, że dzisiaj będzie trudno na skoczni i wiatr ma nam przeszkadzać – wyjaśnił reprezentant Polski.Polacy pierwszy raz w sezonie mieli okazję znaleźć się w czołowej dziesiątce zawodów Pucharu Świata.– Te skoki były naprawdę fajne. Zarówno ten treningowy, jak i w pierwszej serii. Będę chciał wyciągnąć pozytywy z tego dnia. Czuję, że to zaczyna działać coraz lepiej – podsumował Kubacki.