Udany początek. Iga Świątek w dwóch setach pokonała Sofię Kenin (7:6, 6:2) i zapewniła sobie awans do 2. rundy wielkoszlemowego Australian Open. Jeszcze pod koniec 2019 roku 21-letnią wówczas Sofię Kenin uznawano śmiało za „przyszłość tenisa”. Po udanym sezonie, zakończonym na 14. miejscu w rankingu WTA, w kolejny weszła najlepiej, jak tylko mogła: wygrywając wielkoszlemowy Australian Open. Rozpływano się nad jej walecznością, odpornością psychiczną i nienaganną techniką.Wydawało się, że kolejne tytuły są kwestią czasu, ale... coś poszło nie tak. Po osiągniętym chwilę później finale Rolanda Garrosa Kenin zaczęła mieć coraz większe problemy ze zdrowiem. Nie zagrała w Wimbledonie, na US Open nie przeszła 4. rundy, a potem było już tylko gorzej.Po dwóch latach nierównej walki z urazami wydaje się, że Kenin wreszcie jest w pełni sił. Zdrowa, pewna siebie, długimi fragmentami meczu ze Świątek wyglądała jak cztery lata temu. Zaczęła od prowadzenia 3:1 w gemach, było też 5:4, ale ostatecznie przegrała z najlepszą zawodniczką świata po emocjonującym tie-breaku. Warto dodać, że obie panie spędziły na korcie ponad godzinę.Jak to często w meczach przeciwko Idze bywa: rywalki wchodzą w mecz, dają z siebie wszystko, a potem stopniowo opadają z sił. Kenin wystarczyło energii mniej więcej do połowy drugiej partii. Od stanu 2:2 nie wygrała już gema, przegrała cztery kolejne, a w konsekwencji cały mecz 6:7, 2:6. Z kortu mogła jednak schodzić z podniesioną głową. Świątek awansowała do drugiej rundy, a w niej zagra ze zwyciężczynią starcia Danielle Collins z Angelique Kerber.