Co powoduje ochładzanie się wnętrza Merkurego? Merkury, najmniejsza i najbliższa Słońca planeta Układu Słonecznego, robi się coraz mniejszy. Ostatnie badania wskazują, że ten proces wciąż trwa i trudno powiedzieć, kiedy się zakończy – informuje TVP Nauka. Badacze Układu Słonecznego już od dawna wiedzą, że Merkury cały czas zmniejsza swoją objętość. Wiedzą też, że dzieje się tak z powodu ucieczki wewnętrznego ciepła planety. Najbliższa Słońcu planeta jest skalista i składa się w aż siedemdziesięciu procentach z metali. Mimo tego, że jego orbita przebiega w odległości od około 46 mln do 69 mln km od powierzchni naszej Dziennej Gwiazdy, to i tak wciąż występuje tam proces ochładzania się jego wnętrza. To co wciąż nie jest jasne, to jak długo ten proces będzie trwał i o ile Merkury się ostatecznie zmniejszy. Pierwsze dowody na kurczenie się Merkurego pojawiły się w 1974 roku, kiedy misja Mariner 10 przesłała zdjęcia wysokich na kilometry skarp wijących się przez setki kilometrów po terenie. Kolejne dowody pojawiły się wraz ze zdjęciami zrobionymi przez sondę Messenger, która od 2011 do 2015 roku badała planetę. Z takich obserwacji można było wywnioskować, że delikatnie opadające uskoki geologiczne, zbliżają się do powierzchni poniżej każdej skarpy i są reakcją na zmniejszenie promienia Merkurego łącznie o około 7 km. Proces kurczenia się rozpoczyna się w jądrze planety. Tam ochładzające się metale zmniejszają swoją objętość. W związku z tym skorupa ma coraz mniej powierzchni do pokrycia. Reaguje na to, tworząc „uskoki ciągu” – gdy jeden obszar terenu zostaje wypychany na sąsiedni teren. Wizualnie przypomina to marszcząca się skórę jabłka.