Jego zdaniem polskie saneczkarstwo nie ma przyszłości. Mateusz Sochowicz jeszcze w niedzielę wystartował w saneczkarskich zawodach Pucharu Świata w Innsbrucku. Uczestnik igrzysk olimpijskich Pjongczangu i Pekinu w emocjonalnym wpisie na mediach społecznościowych dał upust swoim emocjom. „Na ten moment potencjał w Polskich sankach został wyczerpany!” – napisał. W Austrii Sochowicz wystartował w sztafecie razem z Klaudią Domaradzką, Nikolą Domowicz, Dominiką Piwkowską, Wojciechem Chmielewskim i Jakubem Kowalewskim. Polakom udało się pokonać tylko Chińczyków. Przed tygodniem w niemieckim Winterbergu uplasowali się tuż za podium, ale korzystając z tego, że Łotysze i Włosi nie ukończyli konkurencji, a Rumuni zostali zdyskwalifikowani.Sochowicz to wielokrotny medalista mistrzostw Polski, uczestnik igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i Europy. Na arenie międzynarodowej reprezentuje Polskę nieprzerwanie od 2017 roku. Jego zdaniem warunki, w jakich muszą trenować nasi saneczkarze, są nie do zaakceptowania.„Może jestem upośledzony i nie umiem dobrze zjechać na sankach, ale nie na tyle, żeby nie widzieć co się dzieje wśród innych nacji, mam dosyć bycia przeciwnikiem dla Juniorów którzy przechodzą do Seniorów” – napisał na swoim profilu na Instagramie.„Aby Polskie saneczkarstwo nabrało kształtów, potrzebujemy wsparcia technicznego osób z zachodu, które wiedzą, na czym polega ten sport, jego aspekty techniczne, wiedzą jak z treningu na trening poprawiać właściwości metalu dla pewnych przejazdów oraz zwiększania prędkości, zbudować nowe sanki na polskich podzespołach” – kontynuował.„Jeśli nie zmieni się nic, związek nie podejmie dialogu związanego z angażem zachodnich fachowców, ministerstwo nie zwiększy budżetu na ten cel, to ja dziękuję!” – dodał.Sochowicz podkreślił, że jego ostatnią imprezą w karierze mają być mistrzostwa świata w Altenbergu, po których prawdopodobnie zakończy swoją przygodę z dyscypliną. Czy jego reakcja zmusi decydentów do zwiększenia nakładów na polskie saneczkarstwo?