Kataklizm nawiedził prefekturę Ishikawa. Liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi w Japonii przekroczyła setkę. Po sześciu dniach poszukiwań ponad 200 osób nadal uważa się za zaginione. Nowe dane oznaczają, że to najbardziej śmiercionośny kataklizm w Japonii od blisko ośmiu lat. W dotkniętej trzęsieniem ziemi prefekturze Ishikawa w Japonii od blisko tygodnia trwają działania poszukiwawczo-ratunkowe, w których biorą udział dodatkowe oddziały wojska i policji; dotychczas ewakuowano tam 30 tys. mieszkańców. Japonia. Rośnie liczba zabitychLiczba ofiar śmiertelnych kataklizmu wzrosła w sobotę do 126. Ponad 500 osób jest rannych, a 200 wciąż nie zostało odnalezionych. Przeczesywanie gruzów w poszukiwaniu ocalałych utrudniały w ostatnich dniach obfite opady deszczu. Zadania nie ułatwiają także rozległe uszkodzenia, osunięcia ziemi i wstrząsy wtórne po trzęsieniu ziemi o magnitudzie 7,6, które nawiedziło 1 stycznia półwysep Noto. Liczebność sił policji w prefekturze Ishikawa, uczestniczących w misji, została zwiększona do około 1100 funkcjonariuszy. Rząd w Tokio zwiększył też ponad dwukrotnie – do około 5 tysięcy – liczbę żołnierzy rozmieszczonych na obszarach dotkniętych katastrofą. Burmistrz nadmorskiego miasta Wajima, gdzie po trzęsieniu ziemi wybuchł poważny pożar, poinformował o około 100 przypadkach osób uwięzionych pod gruzami zawalonych budynków. Premier Fumio Kishida nakazał przyspieszenie prac, które mają udrożnić te trasy, aby usprawnić operacje ratunkowe i dostawy pomocy dla ewakuowanych mieszkańców prefektury.Wiele domów odciętych od świata Operację ratunkową utrudniają bowiem uszkodzenia dróg – około 160 osób jest odciętych od świata z powodu zniszczonych tras komunikacyjnych, 27 tys. domów nadal nie ma prądu, a 68 tys. pozostaje bez dostępu do bieżącej wody. Ponieważ okres ewakuacji prawdopodobnie się przedłuży, istnieje ryzyko, że dostawy nie dotrą w najbliższym czasie do wszystkich potrzebujących.