Biało-Czerwoni zaledwie zremisowali. Reprezentacja Polski po raz kolejny rozczarowała w eliminacjach mistrzostw Europy. Biało-Czerwoni zaledwie zremisowali na PGE Narodowym z Mołdawią 1:1. Najlepiej z naszych zawodników spisali się strzelec gola Karol Świderski i Przemysław Frankowski. Najgorzej - Tomasz Kędziora i Patryk Dziczek. Wojciech Szczęsny - 4/10Brakowało pewności, do której nas przyzwyczaił. W pierwszej połowie minął się z piłką przy interwencji w powietrzu. Po zmianie stron nie miał już okazji, by się wykazać. Przy straconej bramce był bez szans.Tomasz Kędziora - 2/10Nie nadążył za Nicoalescu przy straconym golu. W pierwszej połowie miał nawet kłopoty z celnym zagraniem. W drugiej poprawił się, ale nie dodał niczego od siebie. Patryk Peda - 3/1021-latek został wrzucony na wysokiego konia przez Michała Probierza. Momentami prezentował się nieźle, ale widać było brak doświadczenia. W pierwszej połowie fatalnie skiksował, co otworzyło szanse rywalom. Jakub Kiwior - 3/10 Nie był sobą. Proste błędy w kryciu, w pierwszej połowie często spóźniony, niepewny. Poza tym nie dodawał nic z przodu, brakowało jego znaku firmowego: długich, dokładnych podań. Paweł Wszołek - 5/10Nie jest najlepszym dryblerem, ale toczył zacięte pojedynki fizyczne. Za faul na nim Oleg Reabciuk zobaczył żółtą kartkę. Później zmarnował dwie świetne okazje. Dobrze grał bez piłki, był waleczny, ale zabrakło nieco jakości. Patryk Dziczek - 2/10 Bardzo słaby występ. Niewiele mu w tym meczu wychodziło. Przegrywał pojedynki, tracił piłkę, niedokładnie podawał. Michał Probierz mógł zrobić tylko jedno: zmienić go w przerwie. I tak zrobił. Sebastian Szymański - 4/10Zabrakło jego finezji i kreatywności. Wróciły demony z przeszłości, bo znów był schowany i niewidoczny. Piotr Zieliński - 5/10Był „pod grą”, jak mówi się w żargonie piłkarskim. Chciał rozgrywać, zachęcał kolegów do gry krótkimi podaniami, próbował otwierających podań. Z różnym skutkiem. Miał asystę, ale w końcówce zabrakło jego dokładności. Przemysław Frankowski - 6/10 Najaktywniejszy z naszych zawodników. Dużo dośrodkowań, wprawdzie sporo niecelnych, ale kilka dotarło do partnerów. Napędzał akcje lewą flanką, wymuszał faule w okolicach pola karnego. Jeden z nielicznych Polaków, do którego nie można mieć większych pretensji. Karol Świderski - 6/10Strzelił gola, dobrze wymieniał piłkę, grał kreatywnie, umiał stworzyć sobie sytuacje, ale zmarnował też świetną okazję w pierwszej połowie. Niemniej może się cieszyć z 10. bramki w drużynie narodowej. Arkadiusz Milik - 5/10Z jednej strony niezłe akcje kombinacyjne, świetne przepuszczenie przy bramce Świderskiego, z drugiej jego największa bolączka - zmarnowane sytuacje. W pierwszej połowie powinien strzelić gola, bo miał dwie stuprocentowe okazje w jednej akcji. W obu trafił piłką w bramkarza po uderzeniach głową. Bartosz Slisz - 5/10Zmienił Dziczka i zagrał od niego znacznie lepiej, chociaż nie ustrzegł się błędów w wyprowadzeniu piłki. Dobry w odbiorze, nieprzeszkadzający w ataku. Jakub Kamiński - 3/10Zrobił duża zamieszania, ale jak już miał idealną szansę na zdobycie zwycięskiego gola, to ją zmarnował. Adam Buksa, Filip Marchwiński, Kamil Grosicki - bez oceny.***Ocena selekcjoneraSelekcjoner Michał Probierz zdecydował się na zmianę ustawienia w porównaniu do meczu z Wyspami Owczymi. Przeciwko Mołdawii od pierwszych minut zagrało dwóch napastników - Arkadiusz Milik i Karol Świderski. Za ich plecami ustawieni zostali Piotr Zielińskim oraz Sebastian Szymański. Polacy mieli atakować i od początku wywierać presję na rywali.Dość nieoczekiwanie to jednak goście przeważali. Szukali okazji z kontry, stwarzali sobie sytuacje bramkowe, najczęściej po prostych błędach i dużej liczbie strat Polaków.W 26. minucie przyjezdni udokumentowali przewagę dzięki dobrze rozegranemu stałemu fragmentowi gry. W rzutu rożnego dośrodkował Vadim Rata, a na listę strzelców wpisał się Ion Nicolaescu. Polacy podkręcili tempo tuż przed końcem pierwszej połowy. Szanse na zmianę wyniku mieli kolejno Paweł Wszołek, Arkadiusz Milik i Karol Świderski.Ofensywę Biało-Czerwonych przerwał gwiazdek na przerwę. Po niej drużyna prowadzona przez Michała Probierza nadal naciskała na Mołdawian, czego efektem było trafienie wyrównujące. W 53. minucie Świderski ładnie znalazł się w polu karnym i po podaniu Zielińskiego płaskim strzałem pokonał bramkarza rywali. Po golu na 1:1 gospodarze nadal mieli przewagę, ale już nie tak wyraźną. Mołdawianie skoncentrowali się na bronieniu wyjazdowego remisu i ta sztuka im się udało. Najbliżej zmiany wyniku był Jakub Kamiński, ale jego strzał w 86. minucie znakomicie wybronił bramkarz gości.Remis w Warszawie oznacza, że zajmujący trzecie miejsce w grupie E Polacy mają punkt straty do Czechów, którzy w niedzielę wygrali z Wyspami Owczymi. Obie reprezentacje zmierzą się w bezpośrednim starciu w listopadzie, ale Czechom na zakończenie eliminacji pozostanie jeszcze mecz z Mołdawią.