Wszystko, co warto wiedzieć o reprezentacji Ekwadoru przed mundialem. Mają jeden z najmłodszych składów na mundialu, wielki potencjał i... sporo czasu, by zawojować świat. Ekwador leci do Kataru po naukę, a każdy punkt będzie można uznać w kraju za sukces – zwłaszcza, jeśli doświadczenie zaprocentuje za cztery lata. O szansach reprezentacji Gustavo Alfaro pisze Michał Borowy, znawca futbolu południowoamerykańskiego. Ekwador, którego zabrakło na turnieju w Rosji, powraca do grona uczestników mundialu. I choć to dla nich dopiero czwarty występ w historii, wiele wskazuje na to, że nie ostatni – “La Tri” ma młody skład, pełen niezwykle utalentowanych zawodników, o których już niebawem na pewno usłyszymy. <br><br> O Ekwadorze głośno było z powodu afery paszportowej z udziałem Byrona Castillo, którego posądzano o to, że… urodził się w Kolumbii. Kilka federacji piłkarskich, na czele z chilijską i peruwiańską, domagało się ustalenia stanu faktycznego, a w konsekwencji – wydalenia zespołu z mundialu. Ekwadorowi się jednak upiekło: za sfałszowanie kilku dokumentów otrzymali “tylko” ujemne punkty oraz karę finansową. <br><br> Poza tym: nastroje w kraju są bardzo optymistyczne. Siła Ekwadoru tkwi w młodzieży od rocznika 2000 w górę. Tu wielką rolę odgrywa Independiente del Valle – klub, którego liczne grono wychowanków stanowi fundament reprezentacji. Dwukrotny zdobywca Copa Sudamericana (odpowiednik Ligi Europy) od lat stawia na szkolenie młodzieży wg europejskiego modelu: tamtejsi trenerzy jeździli na staże i obserwacje na Stary Kontynent, by czerpać wzorce od najlepszych. Na efekty trzeba było chwilę poczekać, ale gdy już przyszły, w ciągu zaledwie kilku lat klubową kasę zasiliło z samych tylko transferów ponad 40 milionów dolarów. Wychowanków samego Independiente na mundialu będzie aż dziewięciu. Nic dziwnego, że w ślad za nimi chcą iść kolejne krajowe potęgi.<h2>Słowo o trenerze…</h2><br> Kariera Gustavo Alfaro na pewno nie jest pasmem sukcesów. Ma ich na koncie kilka, ale w porównaniu do wielu innych selekcjonerów wypada dość blado. Aż do 2007 roku był w regionie “jednym z wielu”: aż prowadzony przez niego Arsenal de Sarandi wygrał Copa Sudamericana. Kłopot w tym, że wielu uważa iż sukces ten – podobnie jak kilka innych w późniejszych latach – był… ustawką. Nad wszystkim miał czuwać nieżyjący już ”ojciec chrzestny” argentyńskiego futbolu, Julio Grondona, który w latach 50. założył Arsenal, a który potem – już jako wiceprezydent FIFA przy Seppie Blatterze – miał w Ameryce Południowej potężne wpływy. Wszystko to jednak wyłącznie podejrzenia. Nikt nigdy nie zdecydował się na złożenie zawiadomienia do prokuratury. <br><Br> Sam trener, dzięki kilku spektakularnym sukcesom, na moment zaistniał w krajowym futbolu. Potem przyszedł jednak kryzys: próbował sił w Tigre, Gimnasii czy Huracan, ale bez większego powodzenia. Impas przełamała dopiero praca w słynnym Boca Juniors, z którym Alfaro wygrał rozgrywki ligowe i Superpuchar. Wobec odpadnięcia z Copa Libertadores po klęsce z River Plate, niedługo później znów musiał jednak szukać pracy. I wtedy zgłosiła się federacja Ekwadoru. <br><Br> Na stanowisku selekcjonera Alfaro zastąpił Jordiego Cruyffa. W ubiegłorocznym Copa America zespół awansował do ćwierćfinału, choć nie wygrał ani jednego meczu. Odpadł po starciu z Argentyną. Pomimo awansu na mundial, styl zespołu daleki jest od przekonującego. “La Tri” pod wodzą Alfaro gra w dwóch formacjach: ofensywnej 4-3-3 i nieco bardziej zachowawczym 4-4-2. W pierwszym z wariantów, kluczową rolę odgrywają szybkie skrzydła. W drugim: zagęszczenie środka pola.<h2>Powody do optymizmu…</h2><br> Największym nadal pozostają talenty, jakich w Ekwadorze dawno nie widziano. Moises Caicedo czy Pervis Estupinan to czołowe postacie angielskiego Brighton. Piero Hincapie to niezwykle uzdolniony i silny środkowy obrońca z Leverkusen. Jest też niezwykle szybki drybler Gonzalo Plata z hiszpańskiego Valladolid. Z wyjątkiem Estupinana, żaden z nich nie skończył jeszcze 23 lat i wciąż podnoszą swoje umiejętności. Ba, nawet wśród zawodników do lat dwudziestu, którzy trafili do Europy, są tacy, którzy mają na koncie debiut w dorosłej reprezentacji. Wszyscy są nie tylko świetnie wyszkoleni technicznie, ale już teraz prezentują wielką siłę fizyczną. <br><br> Przy tak licznym, zdolnym pokoleniu, łatwo o optymizm. Ekwadorczycy wierzą, że ich reprezentacja zastąpi Chile w roli piątej siły kontynentu, o miejsce w “czwórce” walcząc z Kolumbią. <br><br> I choć w kadrze dominuje młodzież, Alfaro korzysta też z usług doświadczonych graczy: jak skuteczny Enner Valencia czy bramkarz Alexander Dominguez.<h2>Co może pójść nie tak?</h2><br> Kadra jest stosunkowo młoda, a to znaczy, że również i mniej doświadczona na arenie międzynarodowej. Owszem, każdy z trójki Caicedo, Hincapie czy Plata ma na koncie ponad 20 występów, ale wszystkie albo z rywalami z kontynentu, albo w nieistotnych meczach towarzyskich. Jedyny kontakt z “wielką piłką” mają w europejskich klubach, lecz trudno taki atut przekuć na grunt reprezentacyjny. <br><br> Smuci fakt, że styl gry zespołu Alfaro pozostawia wiele do życzenia – zwłaszcza, gdy mecze nie są rozgrywane na terenach wysokogórskich. Dobry przykład to wspomniana już Copa America, gdzie Ekwadorczycy zaprezentowali tyle jakości, co kot napłakał. <br><br> Pocieszać można się tym, że zespół dopiero się kształtuje. Możliwe, że lepszy selekcjoner, z wyższej półki, będzie w stanie wykrzesać z nich więcej. Choć Alfaro pieszczotliwie nazywa się “Ojcem”, jego trenerski warsztat nie wydaje się zbyt imponujący – ot, solidny fachowiec, bez wielkich umiejętności. <br><br> Z uwagi na wiek zdecydowanej większości kadrowiczów, mundial w Katarze ma być tylko przetarciem, testem, przygotowaniem do prawdziwego wyzwania – sukcesy mają przyjść bowiem dopiero za cztery lata. Wtedy okaże się, jak zdolne jest to pokolenie.<h2>Uwaga, talent!</h2><br> Moises Caicedo ma zaledwie 21 lat, ale już teraz pretenduje do miana jednego z liderów angielskiego Brighton, które nieco ponad rok temu zapłaciło za niego aż 5 milionów euro. Już przed transferem był świetny technicznie, ale nieokrzesany taktycznie i fizycznie. Udał się na wypożyczenie do Belgii, okrzepł, nauczył futbolu, a gdy w styczniu wrócił do Premier League, po kilku miesiącach został podstawowym zawodnikiem ekipy Grahama Pottera. Potter zrobił z niego lidera środka pola, którym Caicedo pozostał nawet po zmianie szkoleniowca.<br><br> Silny fizycznie, dobrze czytający gry, a przy tym bajeczny technicznie – Caicedo to filar reprezentacji na dziś, jutro i kolejnych kilkanaście lat. Pełni w Ekwadorze rolę ”busoli”, umiejętnie kierując grą całej drużyny.<h2>Dokończ zdanie…</h2><br> <strong>Ekwador na mundialu…</strong> gra, by zdobyć więcej doświadczenia dla młodych zawodników.<br><br> <strong>Przed turniejem nastrój w Ekwadorze jest…</strong> optymistyczny, choć nikt nie liczy na imponujące wyniki. Docelowo kadra mierzy w mundial 2026, ale jeśli uda się wyjść z grupy z Katarem, Holandią i Senegalem – będzie to wielki sukces. <br><br> <strong>Najlepsze jest to, że…</strong> ich siła tkwi w młodości. Ekwadorczycy budują drużynę na lata, która w niedalekiej przyszłości może osiągać historyczne wyniki. Muszą tylko umiejętnie zarządzać swoim potencjałem.<h2>Przewidywany skład:</h2><h2>Przewidywania na turniej:</h2> <br> Mecz z Katarem na otwarcie będzie pierwszym testem i odpowiedzią, o co będzie grał Ekwador na tym turnieju. Z Holendrami może zabraknąć doświadczenia, a z Senegalem – siły fizycznej. Nie zdziwi więc, niestety, odpadnięcie już w fazie grupowej.