Gazeta opisywała sprawę po śmierci anestezjolożki, która w innym szpitalu spółki dyżurowała przez cztery doby. Oddziały bez lekarzy, brak dyżurnych na ginekologii i pozostawione bez opieki noworodki – to tylko część szokujących ustaleń Państwowej Inspekcji Pracy i NFZ nt. sytuacji w szpitalu w Pszczynie. Raport, o którym mowa, pochodzi z 2017 roku, a opisywała go wówczas „Gazeta Wyborcza” krótko po tym, gdy w innym szpitalu tej samej spółki doszło do śmierci anestezjolożki, która dyżurowała czwartą dobę z rzędu. Niedawno Polską wstrząsnęła informacja o śmierci 30-letniej ciężarnej pacjentki w pszczyńskiej placówce. Dyrekcja szpitala zawiesiła już dwójkę lekarzy. Medykom zarzuca się tzw. „błąd medyczny”. Do tragedii, która obiegła media, doszło 22 września 2021 roku. Pani Izabela, która była w 22. tygodniu ciąży, trafiła do szpitala w Pszczynie, gdy odeszły jej wody płodowe. U płodu już wcześniej stwierdzono wady rozwojowe. Kobieta zmarła w wyniku wstrząsu septycznego. <br><br> <H2>Tragedia w szpitalu w Pszczynie</h2><Br> O wiadomościach, jakie pacjentka miała wysyłać do bliskich i relacji innej kobiety, która leżała z nią na oddziale, pisaliśmy <b><a href="https://www.tvp.info/56773337/wiadomosci-od-ciezarnej-pacjentki-z-pszczyny-pisala-ze-nikt-jej-nawet-nie-zmierzyl-temperatury" target="_blank">w tym artykule</a></b>. Z ich relacji wynika, że lekarze za słabo interesowali się stanem ciężarnej pacjentki i nie mierzyli jej nawet temperatury. <br><Br> Dyrekcja Szpitala w Pszczynie zawiesiła realizację kontraktów dwóch lekarzy, którzy pełnili dyżur w czasie pobytu 30-letniej ciężarnej pacjentki w szpitalu – podała w piątek placówka. <br><Br> O wątpliwościach co do funkcjonowania szpitala już w przeszłości rozpisywały się media. Dużo uwagi poświęciła mu choćby „Gazeta Wyborcza”, obszernie relacjonując w 2017 roku wyniki kontroli <b><a href="https://www.tvp.info/tag?tag=nfz" target="_blank">przeprowadzonej przez Narodowy Fundusz Zdrowia</a></b>. <br><Br> <H2>Chorzy bez opieki i przepracowani lekarze</h2><br> „W szpitalu w Pszczynie chorzy byli często pozbawieni opieki lekarza i pielęgniarki. Nie ma toalet dla niepełnosprawnych, a przyłącza gazów potrzebnych do ratowania życia były popsute, albo okazywały się atrapą. NFZ nałożył na szpital ponad milion złotych kary” – czytamy w artykule „GW” z 4 stycznia 2017 roku pt. <strong>„Miażdżące wyniki kontroli w szpitalu w Pszczynie”</strong>. <br><Br> Gazeta wskazywała w nim, że placówka jest dzierżawiona przez Centrum Dializ z Sosnowca i przypomina, że w innym szpitalu dzierżawionym przez tę samą spółkę doszło latem 2016 roku do tragedii. Chodzi o <strong>śmierć lekarki w szpitalu w Białogardzie, która zmarła po czterech dobach dyżuru</strong>. „Spółka wyjaśniała, że lekarka była na kontrakcie, więc w jej przypadku nie obowiązywał Kodeks Pracy. Kontrola PIP nie zostawiła na spółce suchej nitki” – opisywał dziennik. <br><Br> <b>Zobacz także: <a href="https://www.tvp.info/26600868/lekarka-z-bialogardu-pracowala-4-dni-z-rzedu" target="_blank">Anestezjolog zmarła po kilku dniach w pracy. Musiało dojść do tragedii?</a></b><div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div> „NFZ skontrolował pracę lekarzy, pielęgniarek i sprzęt szpitala. Latem 2016 przez prawie miesiąc oddział geriatrii w ogóle nie przyjmował chorych, nie zgłaszając tego nikomu. (…) Na intensywnej terapii przez kilkanaście dni dyżurował tylko jeden lekarz, choć powinno być dwóch. Na chirurgii ogólnej też zdarzało się, że pracował tylko jeden lekarz, choć szpital zapewnił NFZ, że zatrudnia tam czterech specjalistów. W marcu zeszłego roku przez pięć dni na chirurgii nie było żadnego lekarza! Na neurologii też dyżurowało za mało specjalistów, a w styczniu, lutym i maju zdarzały się dni, kiedy przez kilka lub kilkanaście godzin nie było ani jednego” – wymieniano w tekście.Uwagi dotyczyły też oddziału ginekologii: „Noworodki zostawały na wiele godzin bez opieki, bo lekarki schodziły do poradni”. Gazeta wskazuje też, że <strong>z powodu braku personelu zaniedbywano dokumentację medyczną m.in. na bloku porodowym</strong>. <br><Br> <H2>Braki w sprzęcie ratującym życie na oddziale ginekologiczno-położniczym</h2><Br> „W trakcie kontroli okazało się też, że na oddziale ginekologiczno-położniczym jedno przyłącze tlenu i jedno przyłącze próżni (gazy potrzebne do ratowania życia) to atrapy, a inne przyłącze próżni nie działa. To samo na sali porodowej. Popsute też było jedno przyłącze tlenu na internie i trzy z czterech przyłączy próżni na intensywnej terapii. »To wręcz niebezpieczne dla pacjentów« – mówi Jerzy Szafranowicz, szef śląskiego NFZ” – czytamy w artykule „Wyborczej”. <br><Br> Z uwagi na liczne zaniedbania i nieprawidłowości NFZ nałożyło na szpital milion złotych kary. Spółka Centrum Dializ nie zgadzała się jednak z ustaleniami kontroli uznając to za „element sporu” sądowego. <br><Br> <b>Zobacz także: <a href="https://www.tvp.info/56771804/smierc-kobiety-w-ciazy-w-pszczynie-oswiadczenie-szpitala-zawieszono-dwoch-lekarzy" target="_blank">Lekarze z Pszczyny zawieszeni. Oświadczenie szpitala po śmierci kobiety w ciąży</a></b>