Japończycy bez szans. Z każdym kolejnym meczem Polacy udowadniają, że porażka z Iranem na inaugurację turnieju olimpijskiego była tylko wypadkiem przy pracy. Po wygranych z Włochami (3:0) i Wenezuelą (3:1), podopieczni Vitala Heynena tym razem w trzech setach uporali się z gospodarzami igrzysk – reprezentacją Japonii. Z Wenezuelą selekcjoner postawił na zmienników. Szansę dostali m.in. Łukasz Kaczmarek, Kamil Semeniuk czy Jakub Kochanowski. Choć w zgodnej opinii obserwatorów najlepiej wypadł Semeniuk i to jemu środowe starcie dało najwięcej, Heynen postanowił docenić... Kochanowskiego. Młody środkowy, który od nowego sezonu będzie reprezentować barwy Asseco Resovii Rzeszów, wskoczył do pierwszej „szóstki” za Piotra Nowakowskiego i stworzył parę z Mateuszem Bieńkiem. <br /><br /> Że to dobry pomysł, pokazują statystyki. Obaj środkowi byli niemal bezbłędni, atakowali często i skutecznie, wydatnie pomagając również w bloku. Zawodził właściwie tyko serwis, ale ten nie szedł żadnemu z naszych reprezentantów – nawet Wilfredo Leonowi, uznawanemu za jednego z dwóch-trzech największych specjalistów w tym elemencie na świecie. <br /><br /> Choć wynik nie do końca na to wskazuje, Japończycy, zgodnie z przewidywaniami, nie byli „chłopcami do bicia”. Postawili Polakom trudne warunki, zmuszając ich do gry na najwyższym poziomie przez wszystkie trzy sety. Zwłaszcza w trzecim, gdy prowadzili nawet 20:18, imponując ofiarnością w defensywie i świetnie ustawionym blokiem. Biało-Czerwoni, m.in. dzięki popisom Leona, zdołali jednak wyrównać, a w decydujących momentach zachowali więcej zimnej krwi, wygrywając tę partię do 24 i cały mecz 3:0. <br /><br /> Minusy? Poza serwisem, zawiódł jeszcze... Bartosz Kurek. Najmocniejszy punkt reprezentacji w kluczowym starciu z Włochami (3:0), tym razem był cieniem samego siebie, kończąc zaledwie 9 z 23 ataków. Na jego szczęście było też sporo plusów. Wilfredo Leon skończył ponad 50 proc. ataków, a i Aleksander Śliwka rozegrał jeden z lepszych meczów na igrzyskach. Fabian Drzyzga miał więc do kogo grać, nawet pomimo słabszej dyspozycji jednego z liderów. Heynen zdecydowanie nie będzie też żałował wystawienia Kochanowskiego, który imponował dojrzałością pod siatką i wyczuciem intencji rywali. <br><br> Kolejny, ostatni mecz Polski w fazie grupowej, już z soboty na niedzielę polskiego czasu. O godz. 2:00 zagramy z Kanadą – jeśli wygramy, zapewnimy sobie pierwsze miejsce w grupie. Dzięki triumfie nad Japonią, awans do ćwierćfinału mamy już gwarantowany. <br /><br /> <h2>Polska – Japonia 3:0 (25:22, 25:21, 26:24)</h2> <Br><br> <b>Zobacz także: <a href="https://www.tvp.info/aplikacja" target="_blank">Pobierz aplikację mobilną i oglądaj TVP INFO na żywo</a></b><br><br> <img src="https://s.tvp.pl/repository/attachment/4/4/6/446ae7032ad7145311025c27ebb077441541685773263.jpg" width="100%"> <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div>