Aktor miał 77 lat. Zmarł Jerzy Janeczek, Witia Pawlak z filmu „Sami swoi” oraz jego kontynuacji. Miał 77 lat. Informację o jego śmierci podał na Facebooku Związek Artystów Scen Polskich. „Z żalem żegnamy zmarłego nagle Jerzego Janeczka. Aktora, któremu największą popularność przyniosła rola Witi Pawlaka w trylogii Sylwestra Chęcińskiego »Sami swoi«, »Nie ma mocnych« i »Kochaj, albo rzuć«” – przekazał związek. Jerzy Janeczek urodził się 22 marca 1944 r. w niemieckim Itzehoe. – W X klasie wychowawca dał nam ankietę do wypełnienia. Jedno z pytań brzmiało: Gdzie chciałbyś studiować? Nieopatrznie napisałem prawdę, że w szkole aktorskiej. On nie omieszkał tego skomentować, że się nie nadaję, oczywiście przekazał też to rodzicom. To zupełnie ich uspokoiło, że jednak aktorem nie będę. Ale ja się uparłem – opowiadał w „Super Expressie”. Absolwent łódzkiej filmówki Wprawdzie oblano go w Warszawie i Krakowie, ale Janeczek się nie poddał. Do szkoły aktorskiej dostał się za trzecim podejściem, rozpoczynając naukę w łódzkiej filmówce, którą ukończył w 1968 r. Zadebiutował na deskach Teatru Współczesnego im. Wiercińskiego rolą Robotnika i Pana wykształconego w „Róży” Stefana Żeromskiego w reżyserii Andrzeja Witkowskiego. Później związał się z teatrami w Kaliszu, Koszalinie oraz warszawskimi: Popularnym, Na Woli i Dramatycznym. Na scenie stworzył wiele pamiętnych ról, ale widzowie kojarzą go przede wszystkim z komediową trylogią Sylwestra Chęcińskiego, którą w 1967 r. zapoczątkowali „Sami swoi. Rolę syna Kazimierza Pawlaka, który zakochuje się w Jadźce Kargulowej, dostał po niekończących się przesłuchaniach.#wieszwiecejPolub nasKiedy w 1987 r. stracił angaż w Teatrze Dramatycznym, podjął decyzję o emigracji zarobkowej. – Wyjechałem do USA z jedną walizką, z kabaretem na tournée i do pracy. Przez pięć lat byłem zgorzkniały, sfrustrowany, no i ta nostalgia, niepewność. Nigdy nie chciałem zostać, ale spotkałem Milę, moją obecną żonę, która też była po przejściach. I tak pomyśleliśmy, że razem raźniej będzie nam iść przez życie – opowiadał. Na emigracji imał się różnych zajęć. Robił meble, rozwoził pizzę i sprzedawał książki telefoniczne. Do kraju wrócił w 2007 r. Zagrał później m.in. w „Krecie”, „Kobietach mafii” i nagradzanej „Supernovej”. Po raz ostatni pojawił się na ekranie w filmie „Uległość” z 2020 r.