
Wśród dziesiątków tysięcy działaczy Podziemia Niepodległościowego skazanych na śmierć lub wieloletnie więzienia w latach 1945-56 sporą grupę stanowili byli żołnierze AK czy NSZ, którzy po „wyjściu z lasu” próbowali ułożyć sobie życie w komunistycznej Polsce. Prześladowani w PRL za walkę z dwoma okupantami - dziś też stali się ofiarami powielanych w imię politycznej walki – peerelowskich fałszerstw historycznych, prób dyskredytowania i pogardy.
102 lata temu w Poznaniu wybuchło Powstanie Wielkopolskie, a męstwo powstańców w szeregu krwawych bitew doprowadziło do polskiego zwycięstwa...
zobacz więcej
„Najwięcej było pytań o współpracę z Niemcami - „ gdzie? kiedy? co? jak?” – albo „o mordowanie komunistów”. Pyta, w pewnym [sensie] jesteś przykuty, widzisz, że stoi maszyna do prądu taka i bierze ci kabel, i do członka przyłącza, i pyta. Jak w pewnym momencie mówisz – a on kręci, rozumiesz, on trzyma drugi kabel – i jak mówisz, powiada: „A gdzieżeś się spotkał z Niemcami?” To mówię: Spotkałem się w walce” – i tak dalej. – „Sukinsynu mów, gdzieżeś się spotkał na kontaktach z Niemcami, na współpracy?”. No to mówię: „Nie współpracowałem”.
Jak powiedziałem „nie”, to on mnie w tym momencie kabel drugi podłącza w usta. Nie wyplujesz, jak jest włączony. Włącza obieg i kręci przez pewien czas, to cię wtedy rzuca, tyrpie cię,(..) To cię tak, powiedzmy, pół godziny trzymał pod prądem.
Ja tygodniami rzygałem krwią po takim przesłuchaniu, rzygałem krwią, nie mówię, żebym się załatwiał krwią, ja rzygałem krwią, [miałem] torsje, miałem popalone wszystko w środku.”
Kulisy afery Amber Gold, o której w ostatnim tygodniu przypomniała TVP filmem Sylwestra Latkowskiego „Taśmy Amber Gold” pokazały jak bardzo – w...
zobacz więcej
Funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa przyszli po niego w 1952 r. Za walkę z dwoma okupantami: Niemcami i Sowietami w komunistycznych więzieniach spędził – z krótką przerwą „dla podratowania zdrowia” - 18 lat.
Jego kolega z leśnego oddziału - ppor. Leon Cybulski ps. „Znicz”, przedwojenny policjant z Wielkopolski, a później jeden z dowódców oddziałów Akcji Specjalnej NSZ, odpowiedzialnych za ochronę ludności cywilnej przed Niemcami i komunistycznymi bandami rabunkowymi, „wyszedł z podziemia” już latem 1945 r. Uważał, że Zachód opuścił Polskę, a dalsza walka zbrojna nie ma sensu. Ujawnił się w ramach amnestii z 1945 r. i włączył się w odbudowę Polski z wojennych zniszczeń, podejmując pracę administratora w Państwowym Gospodarstwie Rolnym w Syrkowicach ( dziś zachodniopomorskie). Został aresztowany przez funkcjonariuszy UB w 1951 r. Po okrutnym śledztwie i torturach - skazany na 20 lat więzienia.
Ksiądz Feliks Kowalik ps „Zagłoba”, oficer NSZ, kapelan oddziału i uczestnik wielu akcji przeciw Niemcom, ze względu na stan zdrowia „złożył broń” w 1945 r. nie podejmując walki przeciw nowym okupantom Polski. Rozpoczął za to działalność charytatywną w Górowie Iławieckim, pomagając dzieciom i rodzinom – ofiarom wojny, później został kapelanem zakonnego Domu Dziecka w Płudach.
Komunistyczna bezpieka przyszła po niego w 1952 r,; skazany został na 4 lata więzienia.
Procesy sądowe mogą okazać się jedyną skuteczną metodą w walce o prawdę historyczną z autorami publikacji, w których – mocno naciągając fakty i...
zobacz więcej
Walczący „o prawa kobiet” pobili dziennikarkę. Pewnie mieli do tego prawo, bo żeńskie gwiazdy liberalnych mediów sprawę przemocy wobec koleżanki z...
zobacz więcej
Ścigani najzawzięciej enesetowcy, akowcy czy ludowcy – dzisiaj określani przez nas zbiorowym mianem Żołnierzy Wyklętych – którzy wrócili do „cywila” i rozpoczęli funkcjonowanie w polskim społeczeństwie stanowili dla komunistycznych władz nie mniejsze zagrożenie niż antykomunistyczne oddziały zbrojne. Przedwojenni inteligenci bądź dzieci ziemian i przedwojennej inteligencji, członkowie niepodległościowych organizacji, bogaci chłopi, dawni funkcjonariusze policji państwowej, KOP i żołnierze WP, byli w stanie postawić komunistycznej indoktrynacji, próbom budowy „człowieka sowieckiego” zdecydowany opór. Nie na gruncie zbrojnym – ale edukacyjnym, społecznym, publicznym. Należało więc – wymazać ich z powierzchni ziemi i pamięć o nich zabić, a przynajmniej zniewolić.
Tak jak np. nowe komunistyczne władze zrobiły to w moim rodzinnym mieście - Poznaniu, gdzie krótko po „wyzwoleniu” 23 lutego 1945 utworzono dwa obozy NKWD, areszt Informacji Wojskowej i areszt MBP. Tylko w dwóch więzieniach NKWD w Poznaniu – przy ulicy Słonecznej i na terenie Zakładów Cegielskiego więziono i torturowano blisko 1800 osób, w większości byłych żołnierzy Armii Krajowej i NSZ. Nieujętych w walce. Zatrzymanych, schwytanych, wykrytych – po przejściu przez nich do cywila (przywiezionych z obozu w Rembertowie), znanych Sowietom np. ze wspólnego udziału w Akcji Burza.
No i stało się to, co musiało się stać. Platforma przestała udawać partię chadecką, pozbyła się – istniejącej głównie medialnie - konserwatywnej...
zobacz więcej
Albo jak to zrobiono w grudniu 1946 r. we wsiach: Dzierzby, Sewerynówka, Bujały, Korczew, Józefin, Księżopole-Budki, Paczuski-Duże, gdzie przez ubecki „filtr” przepuszczono ponad dwieście osób podejrzewanych o związki, w okresie okupacji, z oddziałami antykomunistycznego podziemia.
Taki los spotkał np. generała Jana Podhorskiego, powstańca warszawskiego i żołnierza NSZ, którego UB aresztowało w Poznaniu, i który po okrutnym śledztwie został skazany na osiem lat więzienia. Nie za przynależność wojenną do NSZ ani za udział w tworzeniu powojennego, antykomunistycznego harcerstwa – bo tego UB nie wiedziało, a gdyby wiedziało – to jak mówił mi sam Podhorski- pewnie dostałby „czapę”, ale za to, że lata wcześniej, jeszcze przed wojną, należał do „reakcyjnej” Młodzieży Wszechpolskiej. Znaczy się niebezpieczny inteligent, zapluty karzeł reakcji.
Pułkownika Jana Górskiego, żołnierza Armii Krajowej ubecja aresztowała nie za walkę z komunistycznym systemem - bo z peerelowskimi władzami, choć przez krótki czas należał do WiN, powalczyć za bardzo nie zdołał.
Rok 2020 zapisze się zapewne w naszej pamięci jako czas kryzysu covidowego i związanych z nim problemów gospodarczych i społecznych. Ale i w...
zobacz więcej
Kiedy w 1946 r. wyjechał do Poznania i rozpoczął studia na Akademii Medycznej został aresztowany przez UB. Za co? Za przynależność do Armii Krajowej i wcześniejszą – do 1945 roku - walkę zbrojną. Choć Górski mogło udowodnić udział w wielu akcjach bojowych wymierzonych w niemieckiego okupanta został oskarżony o „współpracę z Niemcami”. Standard w takich sprawach. Został skazany na karę śmierci, ocaliły go zeznania dwóch Żydówek, którym kiedyś uratował życie; w akcie łaski kara śmierci została zamieniona na dożywocie.
Wreszcie – bo nie sposób o tym nie wspomnieć – w trakcie tzw. Obławy Augustowskiej, przeprowadzonej przez oddziały NKWD i oddziały Armii Czerwonej wsparte zgrupowaniami KBW i UB. Liczba ofiar działań wymierzonych w podziemie niepodległościowe w północno-wschodniej Polsce szacowana jest dziś na blisko 600 osób. Cześć z tych wywiezionych przez sowietów w nieznanym kierunku i zamordowanych była żołnierzami prowadzącego dalej walkę z komunistycznym wrogiem podziemia. Część – po 1945 r - „wyszła do cywila”. Ale sama przynależność do innych niż komunistyczna formacja wystarczyła, by zostać wyklętym i skazanym na śmierć.
Jesteśmy gotowi do każdej rozmowy, by zakończyć rządy nieudaczników – oświadczył szef Platformy Obywatelskiej Borys Budka. Polityk oświadczył, że...
zobacz więcej
Dwudziestoletniej kobiecie wybaczymy nadmierną emocjonalność, uczuciową chwiejność i niestabilność poglądów. Ba, niekiedy bywa to nawet czarujące....
zobacz więcej
Uruchomieni zostaną pożyteczni idioci powielający teorie jakoby uznanymi dziś za Żołnierzy Wyklętych ofiarami organów bezpieczeństwa państwa komunistycznego była tylko skrajna grupa „reakcjonistów” chcąca wojny domowej, nie mogąca pogodzić się z układem sił w powojennej Europie. Powtórzę – to jedno z większych kłamstw – ofiarami komunistycznych zbrodni padli też i to w sporej grupie żołnierze podziemia, którzy po 1945r bądź po amnestii w 1946 r. próbowali odbudować Polskę.
Wreszcie, jak co roku w okolicach 1 marca – Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych – do głosu dopuszczeni zostaną pragmatycznie i okazjonalnie ci spośród historyków, którzy żądni atencji, uznania, wpuszczenia na salony liberalnej władzy i co za tym idzie zwiększenia sprzedaży ich książek, są gotowi powielać mity peerelowskiej propagandy. Tak jak to zrobił Piotr Zychowicz w swojej pełnej nieścisłości, zafałszowań i kłamstw – wytkniętych m.in przez Leszka Żebrowskiego – groteskowej książce „Skazy na pancerzach Wyklętych” , powołując się na nieistniejące (poza peerelowskimi organami prasowymi) rzekome notatki „Ognia”, czy też nieistniejący rozkaz „Feliksa”.
No i na końcu – można spodziewać się medialnego podsycania sporu AK w sprawie NSZ - wciąż żywego w środowiskach również prawicowych (zwłaszcza na terenie województwa świętokrzyskiego, gdzie część apologetów AK i mitu „Ponurego” nie jest w stanie pogodzić się z faktem odegrania tam znacznie poważniejszej roli przez oddziały NSZ). Sporu, który zamyka się w banalnych stwierdzeniach w rodzaju „NSZ nie uznawało rządu w Londynie” albo „nie było wojskiem polskim”.
Niecałe 31 lat od rozwiązania Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, w środowiskach lewicowo-liberalnych, niestety także i w...
zobacz więcej
Pożyteczni idioci zawsze byli cenną bronią w walce o prawdę historyczną, umiejętnie wykorzystywaną przez środowiska postkomunistyczne.
W latach ‘90, gdy w tworzącej się III RP nadal bohaterstwo i męczeństwo żołnierzy AK, NSZ, BCh i WIN stanowiło oficjalnie temat tabu, gdy na lekcjach historii wciąż powielano brednie o „heroicznej” walce GL-AL z Niemcami, a w sklepach kolportowano powielające peerelowską wersję historii „tygrysy”, popularni na prawicy bardowie Leszek Czajkowski i Paweł Piekarczyk nagrali piosenkę, której słowa brzmią: „Słychać pokoleń drwiący śmiech, To komuniści mają święto, Lecz Mądry Bóg w Osobach Trzech, Pojmuje, za co Was wyklęto (…) Niech się prostuje nieszczęść splot, I niechaj drżą moskiewskie karły. Hańba wierzącym w Sierp i Młot, Chwała za niepodległość zmarłym.”