
– Gdy składałam dokumenty azylowe, musiałam wiele razy podpisywać oświadczenie o prawdziwości podawanych informacji. I, jak pamiętam, również oświadczenie, że wiem, iż za przyłapanie na kłamstwie czeka mnie więzienie – opowiada w rozmowie z portalem tvp.info Silje Garmo, Norweżka, która uzyskała azyl w Polsce. To reakcja na informacje o sprawie Omara Al-Halabiego, który na skutek nacisku medialnego TVN dostał azyl w Polsce.
Omar Al-Halabi, który na skutek nacisku medialnego TVN dostał azyl w Polsce, pobił swoją żonę – ustalił portal tvp.info. Oboje wraz dwójką dzieci...
zobacz więcej
Al-Halabi, który po przybyciu do Polski zamieszkał na warszawskim Rakowcu, jak ustalił portal tvp.info, pod koniec grudnia 2020 r. pobił swoją żonę. Następnie oboje wraz dwójką dzieci opuścili mieszkanie i wyprowadzili się z Warszawy. Ponadto okazało się, że informacje, które Syryjczyk podawał na temat swojego życia budzą poważne wątpliwości co do ich prawdziwości. Między innymi miał zmyślić śmierć córki, a w Polsce dwoje dzieci, z którymi przyjechał, przedstawił jako własne. Okazało się, że są to dzieci jego żony z poprzedniego małżeństwa, zaś swoje dzieci, w tym rzekomo zmarłą córkę, pozostawił w Syrii.
TVN i inne media podjęły akcję „uwolnić Omara”, gdy pomocy Al-Halabiemu odmówiły Luksemburg, Niemcy, Holandia, Finlandia i Wielka Brytania. Władze tych państw stwierdziły, że nie są w stanie zweryfikować prawdziwości opowieści człowieka, który nie ma żadnych dokumentów. Ostatecznie Syryjczykowi udało się uzyskać azyl w Polsce między innymi dlatego, że dziennikarka TVN Karolina Baca-Pogorzelska ręczyła za prawdziwość jego historii.
Sprawę Syryjczyka skomentowała w rozmowie z naszym portalem Silje Garmo, która z kilkumiesięczną wówczas córką uciekła w 2017 r. z Norwegii do Polski chroniąc się przed norweskim urzędem ds. dzieci. Po stwierdzeniu, że w jej przypadku doszło do złamania przez Norwegię Konwencji o prawach człowieka (prawa do ochrony życia rodzinnego) kobieta i dziecko uzyskały w Polsce azyl.