Wciąż nie znamy nazwiska następcy Jerzego Brzęczka. To jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic w polskim futbolu. I, jeszcze przez kilka godzin, wielka zagadka. W czwartek około godz. 15 powinniśmy poznać nazwisko nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Dziennikarze i eksperci co rusz wpadają na nowe tropy. Wiadomo niewiele. Nie Nawałka, nie Probierz, nie Skorża – opcję krajową wszyscy konsekwentnie wykluczają. Po Brzęczku musi przyjść ktoś z nazwiskiem, ktoś, kto porwie szatnię i wzbudzi szacunek takich piłkarzy jak Lewandowski czy Szczęsny. Nad Wisłą takich, niestety, nie ma. <br /><br /> Kto zatem? Prawdopodobnie Włoch – bo Zbigniew Boniek, prezes PZPN, kocha Włochy i wszystko co z tym krajem związane, a w Serie A gra wielu Polaków. Za kulisami mówi się też o Larsie Lagerbacku: specjaliście od pracy z drużynami narodowymi, który po sukcesach ze Szwecją czy Islandią ostatnio nie najlepiej poradził sobie jako selekcjoner Norwegii. W grudniu stracił pracę, a ponoć właśnie wtedy Boniek zaczął rozglądać się za następcą Brzęczka... <br /><br /> 72-letni szkoleniowiec to mocna kandydatura, ale na horyzoncie pojawiły się mocniejsze. Pierwszy: Massimo Carrera. Szkoleniowiec AEK Ateny, niegdyś bliski współpracownik Antonio Conte (m.in. w reprezentacji Włoch), grał niegdyś w piłkę, sięgał z Juventusem po najwyższe laury, a jako trener ma opinię fachowego, rzetelnego, specjalizującego się zwłaszcza w grze defensywnej. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej </span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div> Jeszcze bardziej realna wydaje się opcja... portugalska. Taką informację przekazał jeden z najbardziej cenionych dziennikarzy we Włoszech – Gianluca Di Marzio. 50-letni Sousa, wielokrotny reprezentant Portugalii, pracował ostatnio we włoskiej Fiorentinie i francuskim Bordeaux. Ważną rolę w sprawie odgrywa jego agent – Hugo Cajuda, który w przeszłości współpracował m.in. z Jakubem Błaszczykowskim czy kilkoma piłkarzami Legii. Jak przekazał Jakub Polkowski, dziennikarz „Foot Truck”, Cajuda właśnie przyleciał do Warszawy... <center> <blockquote class="twitter-tweet"><p dir="ltr" lang="pl">Agent Paulo Sousy pojawił się w Warszawie. Raczej nie w celach turystycznych. <a href="https://t.co/lS7yIbZonG">pic.twitter.com/lS7yIbZonG</a></p>— Kuba Polkowski (@kubapolkowski) <a href="https://twitter.com/kubapolkowski/status/1352157859165958145?ref_src=twsrc%5Etfw">January 21, 2021</a></blockquote> <script async="" charset="utf-8" src="https://platform.twitter.com/widgets.js"></script> </center> Być może tylko dogląda interesów, negocjuje ze swoimi podopiecznymi, może chce któregoś ze swoich zawodników zaproponować Legii. A może chodzi o Sousę? <br /><br /> Pytań coraz więcej, a nazwisk w kontekście schedy po Brzęczku pojawiło się już co najmniej kilkadziesiąt. Sousa wyrósł na faworyta bukmacherów, ale pewność będziemy mieli dopiero po 15, gdy głos na konferencji prasowej zabierze Boniek. <Br><br> <img src="https://s.tvp.pl/repository/attachment/4/4/6/446ae7032ad7145311025c27ebb077441541685773263.jpg" width="100%">