W Warszawie miał odbyć się spacer z Babcią Kasią, uczestniczką protestów aborcyjnych. Ogólnopolski Strajk Kobiet wezwał wszystkich, by dołączyli. Tego dnia spadł śnieg. Przyszły trzy osoby.
Kandydat PO w poniedziałek nad ranem miał odwiedzić mieszkańców Bodzanowa. Kilku z nich odpowiedziało na zaproszenie i przyszło – około 10 osób....
zobacz więcej
W czwartek o godzinie 16:30 spod kolumny Zygmunta na warszawskim starym mieście miał wyruszyć spacer Babci Kasi, działaczki znanej z protestów proaborcyjnych.
Do licznego stawienia się na spacerze wzywał Ogólnopolski Strajk Kobiet Marty Lempart
i Klementyny Suchanow.
W czwartek o godzinie 14:35 na telegramie Strajku ukazało się wezwanie: „Babcia Kasia jest babcią nas wszystkich, jest jedną z najmężniejszych osób, które znamy, ona zawsze nas wspiera, więc teraz my ją wspieramy”.
„Zapraszamy was wszystkich na spacer po ulubionych miejscach Babci Kasi, zaczynamy o 16:30 spod kolumny Zygmunta” – napisano.
Równo o godzinie 16:30 na Facebooku Telewizja Obywatelska rozpoczęła relację ze spaceru. Okazało się, że przyszły zaledwie trzy osoby. Nie wiadomo, czy na tę sytuację miała wpływ pogoda – w czwartek w Warszawie spadł śnieg.
– Kasia już powinna być tutaj, na razie tu Kasi nie widzę, jest już wpół do 17 i cóż, miała być Kasia.. – słychać w relacji wideo. Po chwili Babcia Kasia się znalazła, była bardzo zdenerwowana.
Babcia Kasia, w której sprawie pojechałem z zastępczynią RPO interweniować w środku nocy na komisariacie w Piasecznie, otrzymała zarzut zaatakowania policjantów tęczową torbą. Chciałbym to jakoś skomentować, ale brak mi słów. (zdjecie z zatrzymania fot. Mikolaj Kiembłowski) pic.twitter.com/b6ywYgLBii
— Michał Szczerba (@MichalSzczerba) November 29, 2020