
Między styczniem a październikiem sanktuarium w Fatimie, w środkowej Portugalii, straciło ponad 50 proc. wpływów, które w tym samym okresie 2019 r. wygenerowało m.in. na sprzedaży dewocjonaliów i książek. Władze słynnego miejsca kultu maryjnego wskazują jako główną przyczynę tego zjawiska epidemię koronawirusa.
Wkrótce może zapaść decyzja o powolnym odmrażaniu branży handlowej – przyznaje wiceminister rozwoju, pracy i technologii Olga Semeniuk. Decyzję...
zobacz więcej
KORONAWIRUS – RAPORT
W oświadczeniu, które opublikowano w miesięczniku „Głos Fatimy”, głównym organie prasowym sanktuarium, rzecznik prasowa tego miejsca kultu Carmo Rodeia potwierdziła, że wyraźny spadek nastąpił też w przypadku datków od wiernych. Te zmniejszyły się w tym roku wobec okresu styczeń-październik 2019 r. o 46,9 procent.
Rodeia stwierdziła, że ten rok był z powodu epidemii „jednym z najtrudniejszych lat w historii sanktuarium fatimskiego”, które powstało po objawieniach maryjnych z 1917 r.
Odnotowała, że największy spadek wpływów w tym roku miał miejsce między połową marca a końcem maja, gdy wskutek restrykcji epidemicznych konieczne było zamknięcie miejsca kultu dla wiernych.
Rzeczniczka wskazała, że różnica w liczbie wiernych była najbardziej widoczna w październiku. „O ile w miesiącu tym w 2019 r. dotarło do Fatimy 733 zorganizowanych grup pielgrzymów, w październiku tego roku było ich zaledwie 97” – dodała, odmawiając podania liczby wszystkich wiernych, którzy dotarli do sanktuarium w 2020 r.