
Ma 22 lata i wydawało się, że karierę przed sobą. Josh Hope należał do najzdolniejszych piłkarzy młodego pokolenia w Australii. Grał w reprezentacjach młodzieżowych swojego kraju, budował swoją pozycję w grającym w najwyższej na antypodach lidze Melbourne Victory. Nagle powiedział pas. Powód? Hejt w mediach społecznościowych.
Cristiano Ronaldo jest pilnie strzeżony w Splicie przed wtorkowym meczem Ligi Narodów z Chorwacją. Jak informują media, z największą gwiazdą...
zobacz więcej
– Przez wpisy w internecie towarzyszył mi niekończący się niepokój. Szedłem spać, bojąc się tego, że rano muszę wstać i iść na trening. Nie bylem w stanie jeść. Miałem wszystkiego dość – opowiedział 22-letni pomocnik w rozmowie ze SPORTbible.
Hope urodził się na australijskiej wyspie Tasmania. W 2015 roku został pierwszym od ponad dwóch dekad Tasmańczykiem, który otrzymał stypendium miejscowego instytutu sportu.
Szybko trafił do Melbourne i jako osiemnastolatek zadebiutował w seniorskiej drużynie w towarzyskim meczu z… Juventusem Turyn. Kariera rozwijała się harmonijnie. Wydawało się, że pomocnik wkrótce zacznie odgrywać większą rolę w zespole.
Wszystko zaczęło walić się półtora roku temu. – W jednym ze spotkań sprokurowałem rzut karny. Byłem tym faktem załamany, ale gdy wszedłem w media społecznościowe, zmroziło mnie to, co ludzie piszą na mój temat na Instagramie i Twitterze – dodał piłkarz.
Australijczyk wspomniał, że po niefortunnym meczu otrzymał setki prywatnych wiadomości. W jednej z nich grożono mu śmiercią, jeśli jeszcze raz przez niego rywale będą mieć rzut karny.
Reprezentacja Polski rozegra w środę mecz Ligi Narodów z Holandią. Po niedzielnym spotkaniu z Włochami nastroje wokół są jest fatalne. Selekcjoner...
zobacz więcej