Mając 95 lat, w ubiegłym roku przeszła tysiąc kilometrów do Częstochowy. Włoszka mając 95 lat przeszła tysiąc kilometrów na Jasną Górę. „W wieku 96 lat zmarła Włoszka Emma Morosini. Po swoim uzdrowieniu przez 25 lat pielgrzymowała do różnych sanktuariów. Rok temu przeszła tysiąc km na #JasnaGóra” – napisali na Twitterze ojcowie paulini, gospodarze jasnogórskiego sanktuarium. <br><br> – To miejsce, do którego chcę przynieść ostatnie chwile mojego życia. Ostatnie owoce mojego życia chcę przynieść Matce Bożej. I szczególnie modlić się o pokój na świecie, za kapłanów, za młodzież. Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę tutaj być, w tym sanktuarium, które kocham – mówiła w sierpniu zeszłego roku na Jasnej Górze Emma Morosini. Wcześniej pątniczka odwiedziła Częstochowę w sierpniu 2009 r. <br> <blockquote class="twitter-tweet"><p lang="pl" dir="ltr">W wieku 96 lat zmarła Włoszka Emma Morosini. Po swoim uzdrowieniu przez 25 lat pielgrzymowała do różnych sanktuariów. Rok temu przeszła tysiąc km na <a href="https://twitter.com/hashtag/JasnaG%C3%B3ra?src=hash&ref_src=twsrc%5Etfw">#JasnaGóra</a> - Ostatnie owoce mego życia,modlitwę o pokój, za kapłanów i młodych chciałam przynieść tutaj,jestem szczęśliwa - wyznała <a href="https://t.co/A3yyd9B2bc">pic.twitter.com/A3yyd9B2bc</a></p>— JasnaGoraNews (@JasnaGoraNews) <a href="https://twitter.com/JasnaGoraNews/status/1304434116121763840?ref_src=twsrc%5Etfw">September 11, 2020</a></blockquote> <script async src="https://platform.twitter.com/widgets.js" charset="utf-8"></script> <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div> Emma Morosini urodziła się w miejscowości Castiglione delle Stiviere, położonej w pobliżu Jeziora Garda w północnych Włoszech. Jej piesze pielgrzymki do różnych sanktuariów to efekt ślubowania, które złożyła 29 lat temu, gdy miała przejść skomplikowaną operację. „Ciężko zachorowała i lekarze powiedzieli, że nie ma żadnej nadziei, jedynie zawierzenie Matce Bożej. Po dwóch latach ciężkiej choroby okazało się, że Emma jest zdrowa” – podały służby prasowe sanktuarium. <br><br> – Od 25 lat jestem w drodze, od dnia, w którym zostałam w cudowny sposób uzdrowiona. Postanowiłam sobie, że będę każdego roku przez trzy miesiące pielgrzymować do różnych sanktuariów świata. Dziś mam 95 lat, a od 70. roku życia jestem w drodze, przez trzy miesiące każdego roku – podkreślała przed rokiem na Jasnej Górze Włoszka. Przez lata odwiedziła m.in. Jerozolimę, Lourdes, Fatimę, Aparecida w Brazylii i argentyńskie sanktuarium maryjne Lujan. <br><br> – Odkąd pojawiłam się na Jasnej Górze, zakochałam się w tym sanktuarium, pokochałam je bardzo i postanowiłam tutaj wracać, bo jest to miejsce, do którego chcę przynieść ostatnie chwile mojego życia. To życie już się kończy, mam 95 i pół roku, i pomyślałam sobie, że tu, do sanktuarium przyniosę ostatni kwiat mojego życia. Szczególnie modlę się o pokój na świecie, za kapłanów i za młodzież – sądzę, że to są najważniejsze intencje, i jedynie Matce Bożej możemy w tych sprawach zaufać, tylko jej powierzyć te problemy – mówiła. <br><br> Sędziwa pątniczka opowiadała, że choć postanowiła dziennie przejść 40 km, nie zawsze jej się to udawało. Czasem pokonała 20 km, a czasem trudno było jej zrobić nawet kilka kroków – ciężko było zwłaszcza wtedy, gdy na trasie pojawiały się podejścia pod górę. Zdarzało się, że w tych trudnych chwilach ktoś życzliwy podwiózł ją samochodem. <br><br> <img src="https://s.tvp.pl/repository/attachment/4/4/6/446ae7032ad7145311025c27ebb077441541685773263.jpg" width="100%" />