Dyrektor ogrodu mógł uratować nawet 300 osób. 46 lat temu zmarł Jan Żabiński, dyrektor warszawskiego zoo, który podczas niemieckiej okupacji zaangażował się wraz z żoną w działalność konspiracyjną. Małżeństwo udzieliło schronienia wielu potrzebującym, w tym Żydom. Nic dziwnego, że ci, którym udało się przetrwać wojnę dzięki pomocy państwa Żabińskich nazywali ich ogród zoologiczny arką lub azylem. „Ci wszyscy, którzy korzystali z pomocy doktora w czasie okupacji i mieli kontakt z doktorem, podziwiali jego opanowanie, jego absolutną bezinteresowność i chęć niesienia pomocy słabym, wyjętym spod prawa (…). Nikt się nigdy nie zawiódł” – wspominała ocalona przez dyrektora warszawskiego zoo Irena Meizel. Po wojnie wyemigrowała do Izraela i była jedną z osób, które przyczyniły się do nadania Żabińskiemu i jego żonie Antoninie medali Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. <br><br> Szacuje się, że liczba Żydów, którzy podczas okupacji znaleźli schronienie u małżeństwa Żabińskich wynosiła od 150 do 300 osób. Na ich pomoc mogli również liczyć Polacy związani z podziemiem niepodległościowym. <br><br> <b> „Dom pod Zwariowaną Gwiazdą” </b><br><br> Początek wojny był dla warszawskiego zoo niezwykle dramatyczny. W wyniku bombardowań zginęło wiele zwierząt, niektóre uciekły. Podczas okupacji działalność Jana Żabińskiego okazała się jednak niezwykle korzystna dla celów konspiracyjnych. <br><br> Pod pozorem zbierania odpadków do karmienia świń, mógł bez przeszkód wchodzić na teren getta. Wykorzystując ten przywilej przekazywał przebywającym tam ludziom żywność i informacje. Specjalna przepustka posłużyła mu także do szmuglowania Żydów, których ukrywał następnie na terenie ogrodu. <br><br> Przez willę Żabińskich, którą sami tajni lokatorzy nazywali „Domem pod Zwariowaną Gwiazdą”, przeszły setki osób. Znaleźli się wśród nich m.in. wybitny mikrobiolog Ludwik Hirszfeld, rzeźbiarka Magdalena Gross oraz mistrz bokserski Samuel Kenigswein z żoną i dwójką dzieci. <br><br> <b> Dźwięk fortepianu </b><br><br> Państwo Żabińscy zdawali sobie oczywiście sprawę z nieustannie czyhającego zagrożenia, dlatego opracowali specjalne zasady. Przede wszystkim lokatorzy przebywający na terenie zoo nie mogli wiedzieć o sobie nawzajem zbyt wiele, aby w razie wsypy okupant nie odkrył całego przedsięwzięcia. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div>Ważnym sprzętem w willi okazał się fortepian. Gdy pani Antonina wygrywała na nim odpowiednią melodię, był to sygnał dla pozostałych, że zbliża się niebezpieczeństwo. <br><br> W takich sytuacjach tajni lokatorzy udawali się do piwnicy, z której można było wyjść specjalnym tunelem do przydomowego ogrodu. Następnie domownicy ukrywali się w opuszczonych klatkach dla zwierząt lub ptaszarniach. <br><br> W międzyczasie Jan Żabiński wstąpił w szeregi Armii Krajowej, gdzie służył pod pseudonimem „Franciszek”. Podczas Powstania Warszawskiego dowodził plutonem kompanii Kedywu „Kolegium C”.<br><br> <b> Zwyczajna przyzwoitość </b><br><br> Dwadzieścia lat po zakończeniu wojny Żabiński powiedział, że ryzykował i dawał schronienie ludziom „nie dlatego, że byli Żydami, lecz dlatego, że byli prześladowani”. <br><br> – Gdyby prześladowani byli Niemcy, postępowałbym tak samo. Mowa bowiem o ludziach, którzy zostali skazani, choć niczego złego nie zrobili. To było przerażające. Moim ludzkim obowiązkiem było im pomóc. Zwyczajna przyzwoitość – mówił. Podkreślał, że nie potrafił znaleźć jakichkolwiek cech charakteru, które usprawiedliwiałyby niechęć lub nienawiść do Żydów. <br><br> – Jest mi całkowicie obojętne, czy mam do czynienia z Duńczykiem, Żydem czy Anglikiem. To przeświadczenie pogłębiłem w ciągu całego swego życia. Cechę tę uważam za właściwą każdemu przyzwoitemu człowiekowi – tłumaczył. <br><br> Izraelski instytut Jad Waszem uhonorował Jana i Antoninę Żabińskich tytułami Sprawiedliwych wśród Narodów Świata w dniu 7 października 1965 r. Trzy lata później odbyła się ceremonia zasadzenia pamiątkowych drzewek w Jerozolimie. <br><br> 13 listopada 2008 r. decyzją prezydenta Lecha Kaczyńskiego przyznano Żabińskiemu pośmiertnie Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Na kanwie historii Żabińskich powstał hollywoodzki film „Azyl”, który miał swoją premierę w 2017 r. <br><br> <img src=" https://s.tvp.pl/repository/attachment/4/4/6/446ae7032ad7145311025c27ebb077441541685773263.jpg" width="100%" />