
Do tej pory w Stanach Zjednoczonych potwierdzono pięć przypadków zakażenia koronawirusem z Chin. Istnieje jednak wirus, który zbiera znacznie większe żniwo. Tylko w tym sezonie zaraziło się nim 15 mln Amerykanów, a z powodu powikłań zmarło już 8,2 tys. ludzi.
Teoretycznie są możliwe trzy scenariusze rozprzestrzeniania się koronawirusa wykrytego w Wuhanie – uważa konsultant krajowy w dziedzinie chorób...
zobacz więcej
Choroba, która uśmierca tysiące obywateli USA nie jest nowa – chodzi o grypę. Zdaniem Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych sezon grypowy 2019-2020 będzie jednym z najgorszych od dekady. W związku z powikłaniami chorobowymi poddano już hospitalizacji ok. 140 tys. osób.
Jak wskazują specjaliści, wielu Amerykanów lekceważy objawy myśląc, że mają do czynienia ze zwykłym przeziębieniem.
– Nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak naprawdę śmiertelną chorobą jest grypa – mówi doktor Margot Savoy z Lewis Katz School of Medicine at Temple University w Filadelfii. Co roku na grypę umiera co najmniej 12 tys. Amerykanów.
W sezonie 2017-2018 liczba zachorowań w USA osiągnęła liczbę 45 mln. Zmarło wówczas ok. 61 tys. mieszkańców Stanów Zjednoczonych.
Grypa jest szczególnie niebezpieczna przy wtórnych infekcjach. Większe ryzyko powikłań występuje także u osób borykających się z chorobami przewlekłymi. Walka z grypą jest tym trudniejsza, że wirus mutuje i zmienia się co roku.
Zdarza się, że dominujący szczep w danym sezonie będzie bardziej zjadliwy niż w poprzednich latach, co może wpływać na liczbę zarażonych oraz nasilenie objawów choroby.
Specjaliści przekonują, że najskuteczniejszą obroną przed powikłaniami pogrypowymi są szczepienia. Jak wynika z badań, szczepionki zmniejszają ryzyko wystąpienia groźnych komplikacji o ok. 60 proc.