Półfinałowy mecz trwał blisko trzy godziny. Finał był na wyciągnięcie ręki. Pomimo kilku piłek meczowych w czwartym secie Polki przegrały po tie-breaku z Turcją 2:3. Igrzyska olimpijskie drużyna Jacka Nawrockiego obejrzy w telewizji. Pierwsza partia to był koncert w wykonaniu Biało-Czerwonych, choć początek wyglądał słabo. Gdy ataku nie skończyła Smarzek-Godek, a chwilę później pomyliła się Natalia Mędrzyk, Turczynki prowadziły 6:3. <br><br> Na szczęście później Smarzek-Godek weszła na zagrywkę. Jej dwa atomowe serwisy pozwoliły Polkom zniwelować straty. Na pierwsze prowadzenie wyszliśmy przy stanie 9:8, gdy atak skończyła Magdalena Stysiak. Turczynki zdołały doprowadzić do remisu 11:11 i od tego momentu dominacja Polek już nie podlegała dyskusji. <br><br> Jeszcze lepiej było od momentu świetnego pojedynczego bloka Agnieszki Kąkolewskiej. Z każdą ofensywną akcją rozkręcała się Stysiak, która regularnie kończyła ataki z lewego skrzydła. Gdy Ebrar Karakurt zagrała w siatkę, trener rywalek Giovanni Giudetti poprosił o drugi czas. <br><br> Ale było już 20:15 dla Polek. Po tym, jak Smarzek-Godek na spółkę z Kąkolewską postawiły blok, Polki miały sześć piłek setowych. Partię udało się skończyć za drugim podejściem. Polki objęły prowadzenie w meczu po wygranej do 19. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div> W drugiej partii już nie było tak dobrze. Turczynki szybko objęły prowadzenie, a w grze polskiego zespołu wyraźnie coś się zacięło. Po kolejnym błędzie w przyjęciu i ataku rywalki miały o cztery punkty więcej (6:2). Polkom udało się doprowadzić do remisu po 9 i po 12 i… to było na tyle, bo od tego czasu Turczynki zdobyły sześć punktów z rzędu. <br><br> Irytowało zwłaszcza wykończenie wystawionych w górę piłek. Na potęgę myliła się Smarzek-Godek. Wicemistrzynie Europy poczuły krew i nie wypuściły z rąk wygranej. Set skończył się wynikiem do 17.Na szczęście niemoc drużyny Jacka Nawrockiego skończyła się w trzeciej partii. Do stanu 8:8 żaden z zespołów nie był w stanie zbudować przewagi. Wówczas atak Smarzek-Godek, zbicie Stysiak i as serwisowy Klaudii Alagierskiej dały naszym dziewczynom czteropunktowy zapas. Giudetti od razu zareagował prosząc o czas. <br><br> Nie pomogło, bo Polki powiększały przewagę. Wściekły Włoch po raz drugi zaprosił swój zespół na pogadankę przy stanie 15:9. I wtedy obraz gry zmienił się o 180 stopni. Gdy Karakkurt i Eda Erdem zatrzymały Smarzek-Godek przewaga Biało-Czerwonych stopniała do punktu (16:15). <br><br> Kiedy set zaczął wkraczać w decydującą fazę rywalki wyszły na prowadzenie 20:19. Nawrocki zareagował, biorąc czas. Na prowadzenie wyszliśmy po chwili, gdy w aut uderzyła Meliha Ismailoglu, później punkt zdobyła Stysiak, a Smarzek-Godek zatrzymała na pojedynczym bloku Zehrę Gunes. Polki miały piłkę setową. Z presją nie poradziła sobie Gunes, która zagrała w aut. Set dla ekipy do Nawrockiego do 23. <br><br> Czwartą partię lepiej rozpoczęły rywalki, wychodząc na trzy punkty przewagi (6:3). Gdy jednak w polu zagrywki pojawiła się Stysiak, momentalnie zrobił się remis, bo młoda atakująca posłała dwa asy serwisowe.Turczynki jednak znowu odskoczyły a po atomowym serwisie Baladin prowadziły już 17:12. Na szczęście, naszym udało się wrócić do gry. Po ataku Karakurt piłka trafiła w siatkę i mieliśmy remis po 19. <br><br> Końcówka partii przyniosła wyjątkowe emocje. Gdy zablokowana została Stysiak, wydawało się, że zaraz będziemy szykować się do tie-breaku (23:21). Ale Polki poderwały się do walki. Gdy asa posłała Wołosz mieliśmy remis po 23. <br><br> I walka zaczęła się na całego. Po ataku Meryem Boz w aut Polki miały pierwszego meczbola. Nie udało się go wykorzystać. Rywalki ostatecznie obroniły aż pięć piłek meczowych. Wszystko przez to, że ataków nie kończyła Smarzek-Godek. <br><br> Po ataku Erdem to Turczynki miały piłkę setową (27:26), ale później Polki zdobyły dwa punkty z rzędu. Wydawało się, że mecz skończy Mędrzyk, ale została zatrzymana na pojedynczym bloku. Gdy Boz zmieściła piłkę na naszym polu punktowym znów bliżej triumfu były Turczynki (29:28). I wszystko znów stanęło na głowie.<br><br> Smarzek-Godek w boisko, Baladin w aut i piąty meczbol dla naszych. Ale rozstrzygnięcia nadal nie było. A gdy Baladin uderzyła celnie, a Mędrzyk znów została zatrzymana na bloku, Turcja wyszła na prowadzenie 31:30. <br><br> To jeszcze nie był koniec, bo chwilę później przełamaliśmy blok rywalek i znów na tablicy wyników pojawił się remis. Kolejna piłka padła łupem Turczynek, gdy Boz mocno uderzyła po skosie. Następnej akcji nie wykończyła Stysiak i set skończył się wygraną Turcji do 31. <br><br> Tie-break obie drużyny rozpoczęły bardzo nerwowo. Z pierwszych pięciu punktów aż cztery zostały zdobyte po nieudanych zagrywkach (3:2 dla Biało-Czerwonych). Na zmianę stron Polki schodziły z minimalną przewagą (8:7). Niestety, rywalki zdobyły szybko wyszły na prowadzenie 12:9. Próbowaliśmy wrócić do gry po ataku Kąkolewskiej, ale następną akcję skończyła Boz. <br><br> Trzy piłki meczowe Turczynki miały, gdy zablokowana została Mędrzyk. Marzenia o igrzyskach prysły błyskawicznie. Drużyna znad Bosforu zagra w niedzielnym finale. <br><br> <img src="https://s.tvp.pl/repository/attachment/4/4/6/446ae7032ad7145311025c27ebb077441541685773263.jpg" width="100%" />