
Od poniedziałku przez najbliższe dwa tygodnie ma trwać strajk listonoszy oraz pracowników działu logistyki i sortowni przesyłek fińskiej poczty. Opóźnienia w doręczaniu korespondencji mogą być liczone w tygodniach, bo związkowcy już zagrozili kolejnym strajkiem.
Drugi dzień z rzędu strajkuje personel pokładowy flagowych niemieckich linii lotniczych Lufthansa. W piątek głównie z lotnisk we Frankfurcie i...
zobacz więcej
Na terenie całego kraju protest obejmuje około 10 tys. pracowników należącego do skarbu państwa przedsiębiorstwa pocztowego Posti – sortowaczy, przewoźników oraz listonoszy. Powodem zorganizowanego przez związek zawodowy pracowników poczty oraz branży logistycznej (PAU) strajku jest próba objęcia części pracowników poczty zatrudnionych przy rozdzielaniu przesyłek innym zbiorowym układem pracy, odpowiadającym np. branży wydawniczej i medialnej, w wyniku czego pogorszyłyby się ich warunki zatrudnienia, w tym zarobki.
Jak podało Posti w komunikacie, strajk jest „odczuwalny w całym kraju” i wpłynie na część oferowanych usług pocztowych. Przesyłki takie jak listy, czasopisma, reklamy, a także formularze dotyczące np. zmiany adresu mogą docierać „nawet z tygodniowymi” opóźnieniami.
Największe trudności dla nadawców i odbiorców mogą powodować opóźnienia w dostarczaniu papierowych rachunków czy faktur. Opóźnienia dotyczyć mają także przesyłek zagranicznych, w tym przede wszystkim tych, które docierają do Finlandii drogą lotniczą. Ich dostarczenie do odbiorców prawdopodobnie opóźni się o kilka dni.
Terminowo powinny być zaś dostarczane przesyłki, które docierają drogą lądową, w tym głównie ze Szwecji oraz krajów bałtyckich (Litwy, Łotwy, Estonii). Z kolei przesyłki lotnicze spoza Unii Europejskiej (np. z Chin, Japonii, USA) mają zostać dostarczone dopiero po zakończeniu strajku.
– Robimy wszystko, by skutki strajku były możliwie najmniej odczuwalne. Część personelu jest w pracy, więc część przesyłek powinna być transportowana – mówił dyrektor Posti ds. zarządzania kryzysowego Jarmo Ainasoja.