
Do wybuchu na poligonie pod Siewierodwińskiem na północy Rosji doszło nie podczas testu rakiety, lecz w czasie próby wyłowienia z dna morza pocisku z napędem jądrowym, który spadł po nieudanym wystrzeleniu – donosi Consumer News and Business Channel, powołując się na dane amerykańskiego wywiadu.
– Prokuratura Rejonowa Warszawa Wola wszczęła śledztwo w sprawie wybuchu butli z gazem, przewożonej przez dostawcze auto – poinformował rzecznik...
zobacz więcej
Analogiczną wersję zdarzeń przedstawił w piątek portal Radio Swoboda, który opiera się na zdjęciach pływających platform, uszkodzonych w wybuchu. Portal również zwrócił uwagę, że na zdjęciach satelitarnych można zobaczyć holownik, przeznaczony m.in. do wydobywania z dna morza sprzętu.
– To, co się wydarzyło, nie było nowym wystrzeleniem, była to misja wydobycia rakiety, która zaginęła podczas poprzednich testów – powiedziało źródło telewizji CNBC, zaznajomione z oceną amerykańskiego wywiadu.
– Na jednym z okrętów uczestniczących w operacji doszło do wybuchu, który wywołał reakcję w podnoszonej rakiecie, co doprowadziło do wycieku promieniowania – poinformowało inne źródło.