Kopalnie sprzed tysięcy lat mają szansę stać się turystycznym hitem. Pradawni górnicy z okolic Gór Świętokrzyskich drążyli podziemne korytarze, zanim jeszcze w Egipcie powstały pierwsze piramidy. Pozostawione przez nich kopalnie krzemienia pasiastego wkrótce mogą trafić na Listę Światowego Dziedzictwa i stać się turystycznym hitem. – Na początku lipca dostaniemy oficjalną decyzję UNESCO – zapowiada w rozmowie z portalem tvp.info Ewa Działowska, p.o. dyrektor Muzeum Historyczno-Archeologicznego w Ostrowcu Świętokrzyskim. Kompleks pradziejowych kopalń, eksploatowanych w latach 3900-1600 p.n.e., jest teraz oddziałem ostrowieckiego muzeum i funkcjonuje pod nazwą Muzeum Archeologiczne i Rezerwat Krzemionki. Stosunkowo niewiele osób wie o istnieniu na terenie Polski tak cennego zabytku. Turyści trafiają raczej do pobliskiego Parku Dinozaurów w Bałtowie, często nie zdając sobie sprawy z możliwości zwiedzenia neolitycznych kopalń. <br/><br/> – O wpis na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO Krzemionki starają się już od kilku lat. Na początku zeszłego roku został złożony wniosek. We wrześniu gościliśmy eksperta UNESCO, który przez tydzień bardzo dokładnie zapoznawał się z zabytkiem i jego zarządzaniem. Teraz czekamy; komitet ds. UNESCO zbiera się na początku lipca i wtedy otrzymamy oficjalną decyzję. Mamy nadzieję, że tak się stanie, dochodzą nas pozytywne opinie z Paryża – mówi p.o. dyrektor Ewa Działowska. <br/><br/> – Wpis na listę UNESCO jest niezwykle prestiżowy, tylko najcenniejsze zabytki na świecie mogą zostać na tę listę wpisane. Byłby potwierdzeniem, że jesteśmy rzeczywiście wyjątkowym zabytkiem w skali całego świata – dodaje. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div> Szanse są duże. W Krzemionkach zachowały się w doskonałym stanie podziemne struktury górnicze sprzed 5 tys. lat: szyby, komory wydobywcze, filary zabezpieczające i korytarze, schodzące na głębokość dziewięciu metrów.<b> Szczyt myśli technicznej</b><br/><br/> Kopalnie te są szczytem myśli technicznej z czasów neolitu i wczesnej epoki brązu. Pradawni górnicy musieli znać się na geologii, radzić sobie z wentylacją, zabezpieczać korytarze przed zawaleniem. Wszystko wskazuje na to, że wydobyciem krzemienia zajmowały wyspecjalizowane grupy, dysponujące odpowiednią wiedzą. <br/><br/> Chodniki w kopalniach były wąskie, a wysokość wyrobisk wahała się między 55 a 120 cm. Górnicy oświetlali je łuczywem. Używali prostych narzędzi kamiennych, rogowych i drewnianych. Nietrudno sobie wyobrazić, że ich praca była bardzo ciężka i wymagająca. <br/><br/> Pozostawili pod ziemią nieliczne rysunki wykonane węglem drzewnym. Ich znaczenie nie jest do końca jasne, prawdopodobnie są to znaki informacyjne lub nawiązują do wierzeń religijnych. Najbardziej charakterystyczny, nazwany Wielką Matką i mający przedstawiać rodzącą kobietę, stał się symbolem Krzemionek. <br><br> – Mamy różne wizerunki Wielkiej Bogini, która – jak się podejrzewa – była bóstwem neolitycznym od Azji Mniejszej, przez Bałkany, aż do Europy Środkowej. Skojarzono ją z wizerunkiem z Krzemionek – wyjaśnia archeolog Artur Jedynak.<b> Prehistoryczny eksport </b><br/><br/> Wydobyty krzemień był wstępnie obrabiany w sąsiedztwie szybów, po czym transportowany do osad, gdzie wyrabiane przedmioty gładzono i wykańczano. Warto przy tym wspomnieć, że archeolodzy badający jedną z takich osad w miejscowości Bronocice, w południowej części woj. świętokrzyskiego, znaleźli gliniane naczynie z najstarszym na świecie wizerunkiem wozu kołowego! Jego wiek szacuje się na prawie 3 tys. lat p.n.e. <br/><br/> – Jest to naczynie związane z kulturą pucharów lejkowatych, czyli ludnością, która eksploatowała krzemień. Okazuje się, że już wówczas ludzie z Europy Środkowej używali wozów czterokołowych do transportu ciężkich przedmiotów, być może krzemienia. Naczynie nie jest eksponowane, jego kopia jest wystawiona w holu wejściowym Muzeum Archeologicznego w Krakowie – mówi Artur Jedynak. <br/><br/> Szczególnie popularnym towarem były siekiery z krzemienia pasiastego. W okresie największego rozkwitu kopalń, czyli w pierwszej połowie III tysiąclecia p.n.e., docierały one nawet kilkaset kilometrów od kopalń, m.in. na tereny dzisiejszych Niemiec, Czech, Białorusi czy Litwy. Były to czasy, gdy w Mezopotamii Sumerowie zapisywali tabliczki pismem klinowym, w Egipcie rządziły pierwsze dynastie, a o starożytnym Rzymie nikomu nawet się nie śniło.<b> Odkrycie po tysiącach lat</b><br/><br/> Kopalnie opustoszały w pierwszej połowie II tysiąclecia p.n.e., gdy nastąpił postęp technologiczny i pojawił się nowy materiał do wyrobu narzędzi – brąz. Teren górniczy na tysiące lat zarosły lasy. <br/><br/> Pradziejowe wyrobiska zostały odkryte dopiero w latach 20. ubiegłego wieku. Szybko pojawili się archeolodzy i pierwsi zwiedzający. Teraz podziemna trasa udostępniana turystom mierzy pół kilometra i obejmuje kilkanaście kopalń. <br><br> Podziemne chodniki przystosowane zostały do tego, by można się było po nich swobodnie poruszać, jednak zejść pod ziemię można tylko stromymi i krętymi schodami. Podziemna trasa turystyczna niedostępna jest dla niepełnosprawnych. To ma się zmienić, muzeum przygotowuje się do remontu i unowocześnienia infrastruktury. <br/><br/> – W planach jest winda dla osób niepełnosprawnych i nowe schody, wymiana oświetlenia na trasie podziemnej i przebicie około 20 m nowego korytarza dla zwiedzających, w którym udostępnione byłyby kolejne wglądy do kopalni – tej, którą już pokazujemy. Potrzebny jest też remont infrastruktury zewnętrznej, czyli budynków naszybowych, kładki, wymiana zasilania kablowego i zainstalowanie monitoringu całego pola górniczego – wylicza Paweł Urban, specjalista ds. infrastruktury i promocji muzeum. Problemem są pieniądze, zakres prac będzie uzależniony od wysokości pozyskanego finansowania.<b> Szansa na rozgłos </b> <br/><br/> Wpis na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO będzie oznaczał dla Krzemionek także konieczność zmian organizacyjnych i przygotowania trasy do obsługi większej liczby turystów. – Na listę zostałyby wpisane równocześnie dwie inne kopalnie znajdujące się w pobliżu Krzemionek – w Borowni i Koryciźnie oraz wzgórze Gawroniec, czyli osada neolityczna, w której prawdopodobnie mieszkali górnicy. Główne miejsce, do którego będą przybywać turyści, będzie w Krzemionkach, ale będzie można odwiedzić również trzy pozostałe miejsca – wyjaśnia dyr. Ewa Działowska. <br/><br/> – Oczywiście liczymy się z dużym napływem zwiedzających. Przygotowujemy się już na to, że będzie przyjeżdżała większa ilość turystów obcojęzycznych. Już teraz coraz więcej takich osób przyjeżdża, gościliśmy nawet wycieczki z Peru – dodaje. Krzemionki, które dotychczas pozostawały w cieniu, stoją przed szansą na światową sławę. <br/> <br/> <img src="https://s.tvp.pl/repository/attachment/4/4/6/446ae7032ad7145311025c27ebb077441541685773263.jpg" width="100%" /> <br/> <i>Lista Światowego Dziedzictwa UNESCO została ustanowiona na mocy Konwencji w sprawie ochrony światowego dziedzictwa kulturalnego i naturalnego z 1972 r. Jest otwarta, aktualizowana co roku. Warunkiem wpisu jest – poza uznaniem wyjątkowej wartości danego miejsca – także gwarancja jego właściwej ochrony i zarządzania obiektem. <br><br> Na liście jest już ponad tysiąc obiektów, w tym m.in. Akropol, historyczne centrum Rzymu czy Stonehenge w Wielkiej Brytanii, a z polskich zabytków – Stare Miasto w Krakowie i Kopalnia Soli w Wieliczce. </i>