Wieczorny spacer z psem, nagłe szarpnięcie i zderzenie z samochodem. Tak prawdopodobnie wyglądał tragiczny wypadek w południowej Anglii. Ofiarą niefortunnego zdarzenia jest 60-letni mężczyzna, którego mops wciągnął na ulicę. Wieczorny spacer z psem, nagłe szarpnięcie i zderzenie z samochodem. Tak prawdopodobnie wyglądał tragiczny wypadek w południowej Anglii. Ofiarą niefortunnego zdarzenia jest 60-letni mężczyzna, którego mops wciągnął na ulicę. Do wypadku doszło w Dovercourt w Essex – hrabstwie położonym na północny wschód od Londynu. Tragedia wydarzyła się między godz. 19 a 20. Na razie znamy niewiele szczegółów. – 60-letni mężczyzna szedł z psem podobnym do mopsa – informuje Dave Jones z lokalnej policji. Zwierzę prawdopodobnie szarpnęło i wciągnęło mężczyznę na ulicę – prosto pod koła rozpędzonego samochodu. Auto mocno uderzyło go w głowę. <br></br> Po wypadku mężczyzna wrócił do domu. Czuł się jednak coraz gorzej. Karetka zabrała go do szpitala, ale lekarzom nie udało się uratować 60-latka. „Winowajca” wyszedł z wypadku bez szwanku. – Pies jest bezpieczny i nic mu się nie stało – powiedział Jones.